Nowelizacja ustawy, która zastąpi lex deweloper, zdaniem części prawników precyzuje sporo przepisów, co wpłynie pozytywnie na orzecznictwo. W ocenie adwokata Michała Rutkowskiego, wspólnika w Kancelarii Graś i Wspólnicy, zintegrowane plany inwestycyjne (zpi), które zastąpią plany miejscowe gminy, będą efektem negocjacji inwestora z gminą, z ważnym udziałem społeczności lokalnej, której nie wolno pomijać.
Jak podkreśla Alicja Sławińska, prawniczka z kancelarii B2RLaw Jankowski Stroiński Zięba i Partnerzy, właściciele nieruchomości będą mogli złożyć wniosek, aby organ wykonawczy gminy każdorazowo informował ich o pracach planistycznych związanych z nieruchomością. Pomoże także rejestr urbanistyczny prowadzony w systemie teleinformatycznym.
– Będzie zawierał m.in. dokumenty powstające w trakcie sporządzania aktów planistycznych, raporty z konsultacji społecznych, decyzje administracyjne, rozstrzygnięcia organów nadzoru.
Dużym ułatwieniem w orzecznictwie stanie się też status zpi. Jego wejście w życie skasuje moc obowiązującego na danym terenie planu miejscowego. Jak tłumaczy radca prawny Konrad Młynkiewicz z Kancelarii Filipiak Babicz Legal, dotychczas inwestorzy mogli prowadzić inwestycję na podstawie jednego z tych dokumentów planistycznych wedle własnego wyboru.
Dla sądu ważna będzie zmiana treści art. 20 ust. 1 ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, który wskazuje, w jaki sposób badać związanie planu miejscowego zapisami planu ogólnego. Jak tłumaczy dr Joanna Dziedzic-Bukowska, radca prawna specjalizująca się w prawie inwestycyjno-budowlanym, tę okoliczność sądy administracyjne zawsze badają w pierwszej kolejności, rozpoznając skargi na plany miejscowe.