– Dwa lata oczekiwania na założenie księgi wieczystej w Warszawie to kiedyś była norma – mówi Małgorzata Kluziak, prezes Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. To już jednak przeszłość. Stało się tak – jej zdaniem – z dwóch powodów. Po pierwsze, Ministerstwo Sprawiedliwości dało sądom dodatkowe środki na zlikwidowanie zaległości. Po drugie, od kilku lat tradycyjne papierowe księgi wieczyste są zastępowane elektronicznymi.
– [b]W tej chwili na założenie księgi i wpis hipoteki czeka się w Warszawie średnio od dwóch do czterech miesięcy[/b] – ocenia sędzia Kluziak. Nie gorzej jest we Włocławku.
– Średnio na założenie księgi czeka się niecałe trzy miesiące – mówi sędzia Wojciech Gołębiewski, prezes Sądu Rejonowego w tym mieście. – Dużo szybciej jest jednak tam, gdzie księgi są wciąż papierowe. Ich założenie i wpis hipoteki jest wbrew pozorom dużo prostszy, wystarczy wypełnić dwie rubryki. Znam miejscowość, w której załatwia się tego typu sprawy od ręki.
[srodtytul]Skąd te opóźnienia[/srodtytul]
– Od dwóch lat sądy nie dostają już dodatkowych środków na likwidację zaległości. Te, które wciąż je mają, mogą mieć problemy z ich likwidacją – uważa sędzia Kluziak. [b]Czas oczekiwania wydłuża się, gdy – tak jak w Wołominie – przenosi się tradycyjne papierowe księgi do systemu elektronicznego. [/b]
– Wydziały wieczystoksięgowe mają sporo problemów z dużymi inwestycjami – ocenia adwokat Rafał Dębowski, wspólnik w kancelarii Leśnodorski, i Wspólnicy. – Proszę sobie wyobrazić, że deweloper w jednym miesiącu po zakończeniu inwestycji sprzedaje 1000 mieszkań i z jednej księgi wieczystej nieruchomości gruntowej trzeba wydzielić 1000 nowych ksiąg wieczystych dla lokali. To nie takie proste. Wystarczy drobny błąd formalny w jednym wniosku i już są opóźnienia. Inny problem to prawidłowe ustalenie udziału w nieruchomości wspólnej.