W piątek wieczorem w Sejmie odbyły się pierwsze czytania trzech projektów ustaw dotyczących spółdzielni mieszkaniowych. Swoje propozycje zmian w przepisach przygotowały grupy posłów PO, PiS i SLD. Wcześniej były one kilkakrotnie zdejmowane z porządku obrad. Miało to na celu zablokowanie prac nad projektem PO, firmowanym przez posłankę Lidię Staroń. Prace nad zmianami przepisów rozpoczęły się późnym wieczorem w piątek.
Chodziło przede wszystkim o kontrowersyjną propozycję przewidującą powstawanie w spółdzielniach z mocy prawa wspólnot mieszkaniowych. Wystarczy, że jedno z mieszkań w bloku zostało wykupione. Miałoby to prowadzić do likwidacji spółdzielni.
– Obecnie właściciel lokalu, który nie jest członkiem spółdzielni, nie ma żadnego wpływu na jej zarząd nieruchomością wspólną, a także swoim lokalem. Ponosi zaś takie same koszty utrzymania jak jej członkowie, a nawet wyższe – tłumaczyła podczas debaty posłanka Staroń. – Jest pozbawiony praw służących każdemu innemu właścicielowi. Projekt to zmienia, a zarzuty dotyczące likwidacji są nietrafione – twierdziła.
Projektu PO nie poparła jednak większość klubów parlamentarnych.
– Nie mam nic przeciwko wspólnotom mieszkaniowym, ale po pierwsze, takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne, a po drugie, praktyka pokazuje, że wspólnoty często nie radzą sobie z zarządzaniem – wskazywał Witold Klepacz z Ruchu Palikota. Poinformował też, że jego ugrupowanie planuje wnieść do Sejmu w najbliższym czasie swój projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.