Wprawdzie śniegu tej zimy brakuje, ale może spaść w każdej chwili, a nadto zasada ta obowiązuje także przy innych podobnych zaniedbaniach na posesji.
Kwestia odpowiedzialności za nieszczęśliwe skutki nieposprzątania, nieodśnieżenia drogi publicznej lub chodnika jest wyraźnie uregulowana w ustawach (patrz infografika). Gdy chodzi o teren posesji, zagadnienie nie jest proste. Przyznaje to także adwokat Zbigniew Banaszczyk, współautor znanego komentarza do kodeksu cywilnego.
Przedsiębiorca Andrzej M. świadczył usługi transportowe dla spółki z Lublina. W lutym 2004 r. przyjechał do bazy i wchodząc do magazynu przez oblodzoną rampę, doznał złamania trzonu kręgosłupa. Od spółki, na której terenie doszło do wypadku, domaga się zadośćuczynienia i renty, bo, jego zdaniem, dopuściła się zaniedbania w utrzymaniu posesji. Firma odpowiada, że winę za wypadek ponosi wyłącznie poszkodowany, który nieostrożnie szedł rampą, zamiast schodami.
Sąd okręgowy uznał, że spółka ponosi odpowiedzialność za wypadek, bo nie dopełniła obowiązku utrzymania posesji i wejścia do budynku w należytym stanie. Proces wykazał, że w firmie nie było wyznaczonej osoby odpowiedzialnej za utrzymanie porządku na terenie parkingu i wokół budynku. Sporadycznie zajmował się tym stróż nocny. Zdaniem sądu, skoro rampa znajdowała się w miejscu ogólnodostępnym, to nie była wyłączona z użytku zarówno dla pracowników, jak i osób postronnych. Wymagała zatem odśnieżania albo odpowiedniego zabezpieczenia. Spółka nie dopełniła tego obowiązku, ma więc zapłacić odszkodowanie. Wyrok ten sąd apelacyjny utrzymał (sygn. IACa 642/06).
Kolejna sprawa jest bardziej skomplikowana. Poszkodowany pozwał bowiem właściciela posesji, jej zarządcę oraz firmę wynajętą do sprzątania. Marcin R. 8 grudnia 2003 r., wychodząc z biura swego pracodawcy wynajmowanego w biurowcu dewelopera, na firmowym parkingu nie zauważył gołoledzi, poślizgnął się i upadł, naruszając kręgosłup. Leczył się prawie rok, bóle odczuwa nadal, a biegły stwierdził u niego 15-proc. uszczerbek na zdrowiu. Marcin R. zażądał 160 tys. zł zadośćuczynienia i 240 zł odszkodowania za kupno gorsetu. Sąd okręgowy zasądził odszkodowanie, a zadośćuczynienie ograniczył do 30 tys. zł, uznając, że to wystarczy. Najciekawsza była jednak odpowiedź, kto odpowiada za zaniedbanie na parkingu - nieposypanie piaskiem.