To wniosek z wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego.
W szczególności zakład energetyczny powinien wykazać, że korzysta z instalacji w dobre wierze. Od tego zależy bowiem zakres odpowiedzialności. Zasady takich rozliczeń określają przepisy o bezumownym korzystaniu z rzeczy, zawarte w art. 224 i 225 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nimi posiadacz w złej wierze jest obowiązany do wypłaty wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy, a będący w dobrej wierze - nie.
Działkę Grzegorza W., położoną w podwarszawskim miasteczku, przecina na skos linia średniego napięcia. Działka ma 1300 mkw., a właściciel wyliczył, że z powodu linii wyłączone z korzystania jest aż 500 mkw.
Swoje wynagrodzenie Grzegorz W. wyliczył następująco: wziął stosowane przez gminę stawki dzierżawne gruntu budowlanego, przemnożył jej przez 500 metrów i dziesięć lat. Tak wyszło 150 tys. zł, których zażądał od zakładu energetycznego.
Zakład odmawia zapłaty. Linię tę zbudowano jeszcze na przełomie lat 60. i 70. na podstawie ustawy o elektryfikacji, ale dość poważnie odbiega od planu. Pełnomocnik zakładu radca prawny Paweł Pionkowski przytoczył właściwie jeden argument. Otóż choć działka jest we władaniu rodziny Grzegorza W. od kilku pokoleń, z jakichś powodów jego rodzice uzyskali jej własność dopiero w połowie lat 80. w drodze zasiedzenia. - A jeżeli w drodze zasiedzenia, to ze wszystkimi obciążeniami, w tym służebnością owej linii na rzecz zakładu energetycznego. W tym czasie zakład też zasiedział służebność - argumentował prawnik.