W biurach pośredników można zaleźć coraz więcej ofert domów czy działek znajdujących się za granicą, np. w Hiszpanii, Bułgarii, Chorwacji czy Egipcie.
Jednak czy polscy pośrednicy są przygotowani do obsługi klientów zagranicznych i polskich za granicą? – Niestety, nie. Polskie biura nieruchomości są w większości firmami nastawionymi na lokalny rynek, przygotowanymi do obsługi klienta miejscowego – twierdzi Tomasz Błeszyński, pośrednik i doradca na rynku nieruchomości.
– Polska ustawa o gospodarce nieruchomościami wymaga, by czynności pośrednictwa wykonywane były wyłącznie przez licencjonowanych pośredników. Ustawa nie wyjaśnia jednak, czy reglamentowany przez nią zawód pośrednika obejmuje również operacje dotyczące nieruchomości poza terytorium Polski, czy wyłącznie związane z nieruchomościami polskimi – twierdzi Radosław Skowron, prawnik z kancelarii Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór.
Warto wiedzieć, że pośrednik nie tylko wyszukuje oferty dla klienta. Powinien przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo dokonywania transakcji przez sprawdzenie stanu prawnego nieruchomości, pomoc w negocjacjach czy też ułatwienie kontaktów z notariuszami lub instytucjami finansowymi.
– Tymczasem to, jak wygląda rzeczywistość rynku pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, jest tajemnicą poliszynela. W jaki sposób przygotowany w Polsce do zawodu pośrednik ma pomóc w obsłudze transakcji nabycia działki budowlanej np. w Bułgarii? W jaki sposób ukończenie polskich studiów podyplomowych lub polskich studiów uwzględniających co najmniej minimalne wymogi programowe dla studiów podyplomowych w zakresie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami mają pomóc Kowalskiemu w przeprowadzeniu transakcji na Cyprze czy w Panamie? – zastanawia się Radosław Skowron. Jego zdaniem ustawa o gospodarce nieruchomościami odnosi się do polskiego zasobu nieruchomości i do polskich warunków. – Polska licencja na pośrednictwo w obrocie nieruchomościami nie daje żadnej gwarancji klientowi, że kupi bez problemów ziemię choćby na Słowacji, o bardziej odmiennych systemach prawnych nawet nie wspominając. Co więcej, pewne naleciałości polskiego systemu edukacji, pewne schematy polskich pośredników w obrocie nieruchomościami, pewne doświadczenia wyniesione w kontaktach z polskimi sądami, urzędami czy notariatem sprawią, że taki pośrednik, zamiast pomóc, może zaszkodzić, doradzając przy inwestowaniu w nieruchomości za granicą – twierdzi Radosław Skowron.