Dziś jest już na poziomie 6,6 proc. Dodając średnią marżę w wysokości 1,2 proc., otrzymujemy wzrost oprocentowania z 5,3 proc. do 7,8 proc. Rata kredytu złotowego na kwotę 300 tys. zł zaciągniętego na 30 lat z poziomu 1667 zł wzrosła do 2160 zł. Coraz więcej klientów decyduje się więc na refinansowanie, czyli przeniesienie zobowiązania do innego banku, (które może być połączone ze zmianą waluty np. na frank szwajcarski). Dzięki takiemu zabiegowi możemy otrzymać kredyt z dużo niższą marżą. Dla banków klient, który już ma kredyt i regularnie go spłaca, jest wiarygodny.
Dlatego mogą mu zaproponować korzystną ofertę. Niektóre nie wymagają nawet oficjalnego zaświadczenia o zarobkach, wystarczy im pisemne oświadczenie o wysokości dochodów. Gdy pierwszy raz staramy się o przyznanie kredytu, zwykle pobierana jest prowizja. Przy jego refinansowaniu – rzadko. Czasem jednak lepiej ją zapłacić, by uzyskać bardzo niskie oprocentowanie. W konsekwencji przełoży się to na mniejszy całkowity koszt kredytu. Można przenieść także kredyt walutowy i zamienić go na tańszy. Czy to się opłaca? Dwukrotnie poniesiemy koszt spreadu, czyli różnicy pomiędzy kursem wypłaty i kursem spłaty. Po raz pierwszy – zaciągając kredyt, drugi – przy jego przenoszeniu. Jest to średnio koszt 4,5 proc., które należy doliczyć do wartości długu. Jeśli obawiamy się ryzyka walutowego, warto się zastanowić nad przeniesieniem kredytu w złotym bez zmiany waluty. Do swoich umów kredytowych powinni zajrzeć szczególnie ci, którzy brali kredyt trzy – cztery lata temu. Marże znajdowały się wówczas na poziomie 2 – 3 proc., dzisiaj jest to 0,5 proc. – 1,5 proc.