Niestety tak, bo sąd powszechny ma władzę, by wydać – w trybie zabezpieczenia powództwa – postanowienie o wstrzymaniu inwestycji. Warto jednak podkreślić, że w praktyce protestów sąsiadów może być mniej, gdyż powództwo sądowe jest dużo bardziej kosztowne i bardziej skomplikowane niż odwołanie od decyzji. Wydaje się również, że sąd skupi się na zarzutach dotyczących ochrony prawa własności, a nie na kwestiach ewentualnych błędów przy rejestracji, chociaż dzisiaj trudno jest przewidzieć, w jakim zakresie będzie możliwa kontrola sądowa aktu rejestracji.
A czy zmiany w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym będą korzystne dla inwestorów?
Jeżeli chodzi o procedury planistyczne i procedury dotyczące ustalania decyzji o zatwierdzaniu urbanistycznego planu realizacyjnego, który zastąpi decyzję o warunkach zabudowy, to sami projektodawcy zdają sobie sprawę z tego, że tu nastąpi spowolnienie procesu inwestycyjnego. Nie jest to właściwie zależne ani od ministerstwa, ani naszego ustawodawcy. W tym przypadku dyrektywy UE, które nakazują nam udział społeczeństwa zarówno w procedurach planistycznych, jak i w procedurach dotyczących realizacji inwestycji w przypadku braku planu wydłużą cały proces.
Dziś na każdym etapie przygotowywania planu miejscowego jest do niego wgląd, można zgłaszać uwagi. Jak będzie po nowelizacji?
Jeżeli chodzi o procedurę planistyczną, to będzie ona wyglądała podobnie. Tu nie ma niebezpieczeństw. Natomiast bardzo istotnym mankamentem noweli jest przepis, który mówi, że warunkiem obowiązywania miejscowego planu jest zapewnienie w uchwale budżetowej gminy środków finansowania inwestycji celu publicznego, które należą do zadań własnych gminy. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeżeli mamy plan zagospodarowania przestrzennego dla jakiegoś obszaru, to ileś celów publicznych się pojawia, a gminy niekoniecznie posiadają środki na te wszystkie cele.
Czyli, jeżeli gmina chce oddać teren pod budownictwo mieszkaniowe, to musi mieć pieniądze na infrastrukturę w budżecie, bo jeśli ich nie ma, to deweloperzy i tak tam nic nie wybudują.