Kuszą promocyjnym oprocentowaniem, brakiem prowizji za przeniesienie kredytu czy ponoszeniem wszystkich kosztów związanych z przeniesieniem kredytu.
– Decyzje o zmianie kredytu często podejmowane są jednak zbyt pochopnie – twierdzi Hubert Pałgan, zastępca dyrektora departamentu ds. klientów biznesowych i produktów hipotecznych w MultiBanku. – Osobom pożyczającym gotówkę na kilka lat zdecydowanie rekomenduję produkty w złotych.
Z kolei długoterminowe kredyty hipoteczne pozwalają na uzyskanie uśrednionego kursu waluty i w efekcie atrakcyjnej, niższej ceny kredytu.Nie oznacza to jednak, że jeśli mamy kredyt w złotówkach, powinniśmy go natychmiast przewalutować. Przede wszystkim musimy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie zaakceptować ryzyko kursowe oraz sprawdzić, jakie koszty w banku wiążą się ze zmianą waluty kredytu. Pod uwagę należy też wziąć cenę franka i wybrać moment, w którym ma on wysoką wartość względem złotówki.
W ten sposób, po przeliczeniu zadłużenia na CHF kwota zobowiązania będzie niższa.
– Jeśli kurs jeszcze wzrośnie, skutki wahania ceny nie będą tak dotkliwe. Prawdziwe żniwa rozpoczną się, kiedy cena zacznie pikować. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, kiedy obserwowaliśmy najniższe w historii ceny CHF. Jeszcze kilka lat temu za franka płacono powyżej 3 złotych, a 30 lipca 2008 zaledwie 1,95 zł. To był doskonały moment na powrót do złotego dla osób, które kiedyś wzięły kredyt walutowy i chciały skonsumować zyski. Teraz kurs wzrasta i w moim przekonaniu ten trend może się utrzymywać przez następnych kilka miesięcy. Dlatego osobom, które myślą o przewalutowaniu, rekomenduję uzbrojenie się w cierpliwość i obserwację kursu. Uważam, że przyszły kwartał może być lepszym okresem na rezygnację ze złotówek na rzecz franków – wyjaśnia Hubert Pałgan.