Wczoraj trzy banki kolejny raz zaostrzyły warunki, na jakich udzielają kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich.
Kredyt Bank obniżył maksymalną relację kwoty kredytu do wartości nieruchomości z 90 do 70 proc., Bank BGŻ ze 100 do 80 proc., natomiast Millennium Bank – który już wcześniej ustalił tę granicę na poziomie 65 proc. – podniósł jeszcze raz marże wliczane w oprocentowanie do 3,9 pkt proc.
Wcześniej ograniczenia wprowadziły także inne banki, w tym największy kredytodawca PKO BP (80 proc. relacji kwoty kredytu do wartości nieruchomości dla kredytów we frankach). Taka polityka jest głównie wynikiem kłopotów z pozyskiwaniem szwajcarskiej waluty na rynku międzybankowym.
Już tylko kilka banków udziela kredytów we frankach bez konieczności posiadania wkładu własnego. Są to MultiBank, mBank, ING Bank Śląski, Deutsche Bank PBC, Polbank, DnB Nord, Raiffeisen i BOŚ. Jednak w większości z nich marża jest wysoka i sięga 3 pkt proc. To oznacza, że oprocentowanie kredytu w szwajcarskiej walucie przy takich warunkach przekracza poziom 6 proc.
W tej grupie marże na relatywnie niskim poziomie oferują Deutsche Bank PBC i DnB Nord. W pierwszym wynoszą one od 1 do 1,75 pkt proc., a w drugim podstawowa marża mieści się w granicach od 1,3 do 1,5 pkt proc. – Naturalnie odczuwamy skutki obecnej sytuacji na rynku międzybankowym, co wiąże się z ograniczonymi możliwościami pozyskania finansowania z tego źródła. Mamy jednak wsparcie właścicieli. Udzielamy kredytów do 100 proc. wartości nieruchomości, także we frankach szwajcarskich – mówi Łukasz Piasta, dyrektor Departamentu Marketingu i PR w DnB Nord.