Może się zdarzyć, że bank zażąda prowizji, która będzie wyższa niż sama nadpłata. Sprawdziliśmy, ile w poszczególnych bankach trzeba zapłacić za wcześniejszą spłatę kredytu albo nadpłatę.
[srodtytul]Walcz o elastyczny[/srodtytul]
Jeden z naszych czytelników zadłużył się w Polbanku na dom. Jak mówi, w umowie znalazł się zapis, że minimalna nadpłata raty może wynieść tu 1 tys. zł. Prowizja od takiej operacji to 1,5 proc., ale nie może to być mniej niż 500 zł. Takie warunki obowiązują przez cały okres spłaty kredytu. – Łatwo policzyć, że jeśli oddam bankowi dodatkowy 1 tys. zł, to prowizja wyniesie nie 1,5 proc., lecz 50 proc., bo opłata w takim przypadku nie może być mniejsza niż 500 zł – analizuje klient Polbanku. – Żeby prowizja rzeczywiście wyniosła 1,5 proc., trzeba byłoby wpłacić dodatkowo aż 33 tys. zł – oblicza.
Marek Bosak, reprezentujący Polbank, tłumaczy, że w tym banku klienci mają możliwość elastycznej regulacji wysokości raty kredytu. Sześć razy w roku mogą wpłacać dwukrotność raty bez dodatkowych opłat. Muszą jednak pisemnie poinformować bank o takim zamiarze. Mogą też przez pół roku spłacać mniej, ale do banku musi wpłynąć co najmniej połowa raty. Takie udogodnienia mają klienci z tzw. kredytem elastycznym, dostępnym w ofercie banku od kwietnia 2008 r. Pozostali muszą się liczyć z opłatami, jakie wyliczył nasz czytelnik – klient Polbanku. Marek Bosak zapewnia jednak, że także ci, którzy mają kredyt innego rodzaju, mogą rozszerzyć zapisy umowy o elastyczną spłatę raty.
[srodtytul]Niewielu nadpłaca[/srodtytul]