73-letnia dziś Weronika Wieromiej w 2002 r. odzyskała należącą do jej rodziny działkę – 2,3 ha we wsi Gałgi niedaleko Wilna. Przed laty jej bliskim odebrały ją władze sowieckie.
Odzyskanie ziemi umożliwiła obowiązująca na Litwie ustawa reprywatyzacyjna z 1991 r. Jednak w 2009 r. litewski sąd orzekł, że ziemię oddano Polce wbrew prawu i – ponieważ działka została już przez nią sprzedana – władze zażądały zwrotu ponad 724 tys. euro (ok. 2,5 mln litów).
Las wagi państwowej
Sąd wydał taką decyzję, bo na części działki (0,38 ha) rósł las. A w myśl przepisów Republika Litewska ma wyłączne prawo własności do "lasów mających znaczenie państwowe". Nie pomogły tłumaczenia, iż ów las wyrósł sam na terenie, gdzie przez lata był kołchoz.
– Złożyłam w imieniu pani Weroniki skargę przeciwko Litwie do Trybunału w Strasburgu. Moja klientka zarzuca władzom naruszenie prawa własności i dyskryminację – mówi mecenas Ewa Jankowska z Wilna. – Trybunał jest dla Polaków jedyną nadzieją. Podobnych skarg złożyli tam kilka, a w kolejce czekają kolejne. Przed sądami litewskimi ich spraw nie udało się wygrać.
Tamtejsza administracja próbuje wyegzekwować zwrot pieniędzy za sprzedany teren. – Starsza pani kupiła za nie mieszkania dzieciom. Chce je zająć komornik, a moja klientka może zostać bez dachu nad głową. Prowadzimy negocjacje, by wstrzymać egzekucję, ale sytuacja jest tragiczna – uważa mecenas Jankowska.