Uprawnienia zarządcy ograniczają się do czasu, w którym nim był. Wynika tak z precedensowego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt: II CSK 141/22).
Sąd z wielu powodów (najczęściej jest to spór między współwłaścicielami) ustanawia dla nieruchomości zarządcę. Art. 203 kodeksu cywilnego daje każdemu ze współwłaścicieli prawo wystąpienia do sądu o wyznaczenie zarządcy, jeżeli nie można uzyskać zgody większości współwłaścicieli w istotnych sprawach dotyczących zwykłego zarządu albo większość współwłaścicieli narusza zasady prawidłowego zarządu bądź krzywdzi mniejszość.
Zarządca nieruchomości obowiązany jest wykonywać czynności niezbędne do prowadzenia prawidłowej gospodarki, a w sprawach wynikających z zarządu może pozywać i być pozywany. Czy jednak może bronić interesów współwłaścicieli naruszonych przed objęciem tej funkcji?
Nowy pozywa starego
Kwestia ta wynikła w procesie o rozliczenie zarządu kamienicą przy ul. Jaracza w Łodzi (35 lokali mieszkalnych, trzy użytkowe i siedem garaży), którą przez wiele lat zarządzała gmina (miasto), jeden zresztą z właścicieli lokali. „Prywatni" współwłaściciele nieruchomości od dość dawna starali się przejąć zarząd, ale z powodu m.in. nieuregulowanych kwestii wieczystoksięgowych udało się im to dopiero w 2005 r., gdy sąd zarządcą ustanowił Małgorzatę M.
I to ona jako nowy zarządca pozwała poprzedniego, czyli gminę, domagając się odszkodowania za utracone korzyści w ciągu ostatnich dziesięciu lat jej zarządu (starsze roszczenia się przedawniły).