Wspólnoty mieszkaniowej się nie zakłada. Powstaje ona z mocy prawa. Do jej powstania wystarczy dwóch właścicieli (np. deweloper i osoba, która od niego jako pierwsza kupiła mieszkanie, albo gmina i były najemca, który wykupił lokal). Wspólnota nie ma osobowości prawnej. Ma jednak pewne cechy upodabniające ją do osób prawnych. Może nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać do sądu i być pozywana. Z tych powodów często nazywa się ją ułomną osobą prawną.
Może istnieć w jednym budynku wielorodzinnym lub w kilku budynkach znajdujących się na tej samej nieruchomości. Nie powstanie ona jednak na osiedlu domków jednorodzinnych. Wspólnoty mogą być: małe lub duże. Pierwsze tworzy maksymalnie siedem lokali, a drugie minimum osiem lokali. W zależności od rodzaju wspólnoty stosuje się różne przepisy. Duże wspólnoty działają na podstawie ustawy o własności lokali (dalej u.w.l.), a w sprawach w niej nieuregulowanych: kodeksu cywilnego (k.c.). Do zarządu małymi wspólnotami stosuje się przepisy kodeksu cywilnego o współwłasności.
We wspólnotach mieszkaniowych żyje wiele milionów Polaków. Pierwszy kwartał roku to dla nich ważny okres. Właściciele spotykają się na rocznym zebraniu po to, by uchwalić na kolejne 12 miesięcy plan gospodarczy zarządu nieruchomością wspólną oraz ustalić wysokość zaliczek, jakie będą płacić.
Na zebraniu zarząd przedstawia też sprawozdanie finansowe za rok ubiegły, a właściciele oceniają jakość jego pracy. Jest okazja, by odwołać zarząd i powołać nowy.
Nie można też zapominać, że wspólnota mieszkaniowa rządzi się innymi prawami niż lokale komunalne lub spółdzielcze. Wymaga od właścicieli osobistego zaangażowania, ale też ma większy wpływ na losy nieruchomości. To obowiązek, a zarazem przywilej właściciela.