Najlepiej byłoby, gdyby projekt nowelizacji prawa budowlanego dawał inwestorowi wybór, czy chce, by trzy części były w jednym tomie, czy nie. Wtedy nie będzie musiał dostarczać trzykrotnie tego samego. Swoje sugestie przedstawiliśmy Ministerstwu Inwestycji i Rozwoju. Mam nadzieję, że zostaną w jakiejś mierze uwzględnione.
Część techniczna projektu będzie sporządzana tylko na użytek inwestora. Eksperci uważają, że posłuży legalizowaniu zmian nie zawsze zgodnych z prawem. Zgadza się pan z tą opinią?
Istnieje takie niebezpieczeństwo, choć nie wynika to z literalnego brzmienia propozycji. Praktyka bywa jednak daleka od ideału. Nie byłoby w naszej izbie spraw dyscyplinarnych, gdyby wszyscy przestrzegali prawa. Presja, jaką inwestorzy mogą wywierać na inżynierów w sytuacji późniejszego sporządzania projektu technicznego lub jego zmian akceptujących działania realizacyjne, może być duża...
Ministerstwo chce, by wolno było zalegalizować samowole budowlane popełnione 20 lat temu. Słusznie?
Moim zdaniem nie jest dobrze, jeżeli prawo traktuje się z przymrużeniem oka. Wolałbym, żeby prawo było mądre, konsekwentnie egzekwowane, a następnie tylko na podstawie twardych danych zmieniane. Pytanie, co dalej? A może powinno się wprowadzić przedawnienie samowoli. Skoro istnieje ono w prawie karnym, cywilnym, to może i w budowlanym powinno?
Projekt wprowadza wysokie kary za opóźnianie formalności końcowych spowodowane przez gestorów mediów. To dobre rozwiązanie?