Jak się okazuje, w statutach wielu spółdzielni przyjęto zasadą określoną w art. 35 par. 4 Prawa spółdzielczego, że przy obliczaniu wymaganej większości głosów dla podjęcia uchwały uwzględnia się tylko głosy oddane za i przeciw uchwale. Natomiast głosów „wstrzymujących się" w ogóle nie bierze się pod uwagę.
Tymczasem zgodnie z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, a dokładniej w brzmieniu obowiązującym od 30 lipca 2007 r., uchwałę uważa się za podjętą, jeżeli była poddana pod głosowanie wszystkich części walnego zgromadzenia, a za uchwałą opowiedziała się wymagana w ustawie lub statucie większość ogólnej liczby członków uczestniczących w walnym zgromadzeniu.
W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich przepis ten modyfikuje ogólną zasadę określoną w art. 35 par. 4 Prawa spółdzielczego. – Jest w nim mowa o tym, że za uchwałą musi opowiedzieć się, dla jej podjęcia, większość ogólnej liczby członków uczestniczących w walnym zgromadzeniu. Głosów oddanych za uchwałą musi być zatem więcej, niż łącznie głosów przeciw uchwale i głosów „wstrzymujących się", bo tylko przy uwzględnieniu głosów „wstrzymujących się" możliwe jest określenie proporcji głosów za uchwałą w stosunku do ogólnej liczby członków uczestniczących w walnym zgromadzeniu – wyjaśnia w wystąpieniu do Ministra Infrastruktury Stanisław Trociuk, zastępca RPO.
W związku z tym, zdaniem Rzecznika należy przyjąć, że przepis ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych odmiennie niż Prawo spółdzielcze, nakazuje zawsze uwzględniać również głosy „wstrzymujące się" od głosowania.
Problemu nie widzi Departament Mieszkalnictwa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, który wskazał, że przepis ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych nie przesądza o tym, czy przy obliczaniu wymaganej większości należy brać pod uwagę tylko głosy „za" i „przeciw", czy również głosy „wstrzymujące się". W odpowiedzi udzielonej RPO, urzędnicy resortu infrastruktury powołali się także na cytat z uzasadnienia uchwały Sądu Najwyższego (