Opłata adiacencka: przeterminowany operat szacunkowy

Przy ustalaniu wysokości opłaty adiacenckiej nie można posługiwać się operatem szacunkowym po dwunastu miesiącach od jego sporządzenia, chyba że został opatrzony klauzulą aktualizacyjną – wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.

Publikacja: 06.05.2014 11:24

Nie można zarzucić staroście przewlekłego prowadzenia postępowania, jeśli wniosek o pozwolenie wodno

Nie można zarzucić staroście przewlekłego prowadzenia postępowania, jeśli wniosek o pozwolenie wodnoprawne jest niekompletny

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Burmistrz Miasta na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami ustalił właścicielce nieruchomości wysokość opłaty adiacenckiej w kwocie ponad dwóch tysięcy ośmiuset złotych. Wyjaśnił, że taką sumę kobieta obowiązana jest zapłacić w związku ze wzrostem wartości jej działki, spowodowanej wybudowaniem kolektora kanalizacji sanitarnej w jednej z pobliskich ulic. Gmina wydając również innym właścicielom podobne decyzje, chciała zrekompensować zużyte wcześniej na tą inwestycję środki budżetowe.

Burmistrz wyjaśnił, że podstawą do wyliczenia opłaty był operat szacunkowy sporządzony przez rzeczoznawcę majątkowego, bezspornie wskazujący wzrost wartości działek gruntowych na terenie objętym wybudowaniem kanalizacji sanitarnej. Urzędnik dodał, iż przed wybudowaniem kanalizacji sanitarnej wartość rynkowa nieruchomości właścicielki została określona na kwotę stu siedemdziesięciu czterech tysięcy czterystu pięćdziesięciu czterech złotych, a po wybudowaniu wzrosła do stu osiemdziesięciu jeden tysięcy sześćdziesięciu trzech złotych. Wzrost wartości wyniósł zatem ponad pięć tysięcy sześćset złotych, natomiast opłata adiacencka, zgodnie z uchwałą rady miejskiej stanowiła pięćdziesiąt procent wzrostu wartości nieruchomości, wykazanego w operacie.

Urzędnik dalej wskazał, że rzeczoznawca majątkowy zastosował podejście porównawcze; metodę korygowania ceny średniej i wziął pod uwagę stan nieruchomości na dzień odbioru technicznego wybudowanej sieci sanitarnej. Ponadto badał rynek na obszarze miasta i ustalił, że w czasie inwestycji ceny transakcyjne ulegały tylko niewielkim wahaniom, więc dla aktualizacji przyjęto, że nie uległy zmianom wcale. Burmistrz podniósł, iż specjalista przejrzał również dokładnie treść księgi wieczystej i nie stwierdził żadnych praw zobowiązaniowych, ani ograniczonych praw rzeczowych ewentualnie obciążających obiekt wyceny.

Kobieta złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego twierdząc, iż cała inwestycja została wykonana na jej działce, a nie na gruntach gminy. To z kolei oznacza, że jej wartość nie wzrosła, lecz obniżyła się na skutek wprowadzenia instalacji sanitarnej, co wyłączyło część gruntu z użytkowania. Właścicielka podkreśliła, że nieruchomość z komunalną instalacją jest warta mniej, niż ta wolna od wkopanej w ziemię infrastruktury. Zaznaczyła również i w sprawie budowy instalacji złożyła wniosek o odszkodowanie, z uwagi na ustanowienie na jej nieruchomościach prawa przesyłu.

Kolegium utrzymało w mocy decyzję pierwszej instancji. Stwierdziło, iż przedmiotem postępowania było ustalenie opłaty adiacenckiej, w związku ze wzrostem wartości działki. Natomiast kwestia odszkodowania zostanie rozpatrzona w odrębnym postępowaniu. SKO uznało, że fakt wzrostu wartości nieruchomości znajduje potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym, a operat szacunkowy został sporządzony zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Kobieta w skardze wyraziła pogląd, że wartość jej nieruchomości nie mogła wzrosnąć, w sytuacji gdy znajduje się w niej zakopany kolektor sanitarny z pasem technicznym, który wyłącza korzystanie z powierzchni w tym pasie. Zarzuciła, że w tym zakresie wycena rzeczoznawcy nie zawiera żadnego ustalenia i traktuje jej własność, tak jak działki przez, które kolektor nie przebiega.

WSA 24 kwietnia 2014 roku uwzględnił skargę, jednak nie z tych powodów, które podniosła właścicielka nieruchomości. Sąd dopatrzył się poważnych uchybień formalnych.

Wyjaśnił, że ustalenie opłaty adiacenckiej następuje po uzyskaniu opinii rzeczoznawcy majątkowego, określającej wartość nieruchomości. Natomiast operat szacunkowy może być wykorzystywany do celu, dla którego został sporządzony, przez okres tylko dwunastu miesięcy od daty jego sporządzenia, chyba że wystąpiły zmiany uwarunkowań prawnych lub został on zaktualizowany odpowiednią klauzulą. Natomiast brak potwierdzenia aktualności operatu szacunkowego jest uchybieniem istotnym i nie pozwala na rozstrzygnięcie, czy dane stanowiące podstawę wyceny i w efekcie oparta na nich opłata jest zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy.

Zdaniem sądu analiza operatu szacunkowego sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego w tej sprawie wskazuje, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze oparło się na opinii rzeczoznawcy, która straciła swą aktualność, nie żądając jednocześnie jej potwierdzenia (II SA/Gd 128/14).

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 

Burmistrz Miasta na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami ustalił właścicielce nieruchomości wysokość opłaty adiacenckiej w kwocie ponad dwóch tysięcy ośmiuset złotych. Wyjaśnił, że taką sumę kobieta obowiązana jest zapłacić w związku ze wzrostem wartości jej działki, spowodowanej wybudowaniem kolektora kanalizacji sanitarnej w jednej z pobliskich ulic. Gmina wydając również innym właścicielom podobne decyzje, chciała zrekompensować zużyte wcześniej na tą inwestycję środki budżetowe.

Burmistrz wyjaśnił, że podstawą do wyliczenia opłaty był operat szacunkowy sporządzony przez rzeczoznawcę majątkowego, bezspornie wskazujący wzrost wartości działek gruntowych na terenie objętym wybudowaniem kanalizacji sanitarnej. Urzędnik dodał, iż przed wybudowaniem kanalizacji sanitarnej wartość rynkowa nieruchomości właścicielki została określona na kwotę stu siedemdziesięciu czterech tysięcy czterystu pięćdziesięciu czterech złotych, a po wybudowaniu wzrosła do stu osiemdziesięciu jeden tysięcy sześćdziesięciu trzech złotych. Wzrost wartości wyniósł zatem ponad pięć tysięcy sześćset złotych, natomiast opłata adiacencka, zgodnie z uchwałą rady miejskiej stanowiła pięćdziesiąt procent wzrostu wartości nieruchomości, wykazanego w operacie.

Urzędnik dalej wskazał, że rzeczoznawca majątkowy zastosował podejście porównawcze; metodę korygowania ceny średniej i wziął pod uwagę stan nieruchomości na dzień odbioru technicznego wybudowanej sieci sanitarnej. Ponadto badał rynek na obszarze miasta i ustalił, że w czasie inwestycji ceny transakcyjne ulegały tylko niewielkim wahaniom, więc dla aktualizacji przyjęto, że nie uległy zmianom wcale. Burmistrz podniósł, iż specjalista przejrzał również dokładnie treść księgi wieczystej i nie stwierdził żadnych praw zobowiązaniowych, ani ograniczonych praw rzeczowych ewentualnie obciążających obiekt wyceny.

Kobieta złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego twierdząc, iż cała inwestycja została wykonana na jej działce, a nie na gruntach gminy. To z kolei oznacza, że jej wartość nie wzrosła, lecz obniżyła się na skutek wprowadzenia instalacji sanitarnej, co wyłączyło część gruntu z użytkowania. Właścicielka podkreśliła, że nieruchomość z komunalną instalacją jest warta mniej, niż ta wolna od wkopanej w ziemię infrastruktury. Zaznaczyła również i w sprawie budowy instalacji złożyła wniosek o odszkodowanie, z uwagi na ustanowienie na jej nieruchomościach prawa przesyłu.

Kolegium utrzymało w mocy decyzję pierwszej instancji. Stwierdziło, iż przedmiotem postępowania było ustalenie opłaty adiacenckiej, w związku ze wzrostem wartości działki. Natomiast kwestia odszkodowania zostanie rozpatrzona w odrębnym postępowaniu. SKO uznało, że fakt wzrostu wartości nieruchomości znajduje potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym, a operat szacunkowy został sporządzony zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Kobieta w skardze wyraziła pogląd, że wartość jej nieruchomości nie mogła wzrosnąć, w sytuacji gdy znajduje się w niej zakopany kolektor sanitarny z pasem technicznym, który wyłącza korzystanie z powierzchni w tym pasie. Zarzuciła, że w tym zakresie wycena rzeczoznawcy nie zawiera żadnego ustalenia i traktuje jej własność, tak jak działki przez, które kolektor nie przebiega.

WSA 24 kwietnia 2014 roku uwzględnił skargę, jednak nie z tych powodów, które podniosła właścicielka nieruchomości. Sąd dopatrzył się poważnych uchybień formalnych.

Wyjaśnił, że ustalenie opłaty adiacenckiej następuje po uzyskaniu opinii rzeczoznawcy majątkowego, określającej wartość nieruchomości. Natomiast operat szacunkowy może być wykorzystywany do celu, dla którego został sporządzony, przez okres tylko dwunastu miesięcy od daty jego sporządzenia, chyba że wystąpiły zmiany uwarunkowań prawnych lub został on zaktualizowany odpowiednią klauzulą. Natomiast brak potwierdzenia aktualności operatu szacunkowego jest uchybieniem istotnym i nie pozwala na rozstrzygnięcie, czy dane stanowiące podstawę wyceny i w efekcie oparta na nich opłata jest zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy.

Zdaniem sądu analiza operatu szacunkowego sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego w tej sprawie wskazuje, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze oparło się na opinii rzeczoznawcy, która straciła swą aktualność, nie żądając jednocześnie jej potwierdzenia (II SA/Gd 128/14).

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 

Burmistrz Miasta na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami ustalił właścicielce nieruchomości wysokość opłaty adiacenckiej w kwocie ponad dwóch tysięcy ośmiuset złotych. Wyjaśnił, że taką sumę kobieta obowiązana jest zapłacić w związku ze wzrostem wartości jej działki, spowodowanej wybudowaniem kolektora kanalizacji sanitarnej w jednej z pobliskich ulic. Gmina wydając również innym właścicielom podobne decyzje, chciała zrekompensować zużyte wcześniej na tą inwestycję środki budżetowe.

Burmistrz wyjaśnił, że podstawą do wyliczenia opłaty był operat szacunkowy sporządzony przez rzeczoznawcę majątkowego, bezspornie wskazujący wzrost wartości działek gruntowych na terenie objętym wybudowaniem kanalizacji sanitarnej. Urzędnik dodał, iż przed wybudowaniem kanalizacji sanitarnej wartość rynkowa nieruchomości właścicielki została określona na kwotę stu siedemdziesięciu czterech tysięcy czterystu pięćdziesięciu czterech złotych, a po wybudowaniu wzrosła do stu osiemdziesięciu jeden tysięcy sześćdziesięciu trzech złotych. Wzrost wartości wyniósł zatem ponad pięć tysięcy sześćset złotych, natomiast opłata adiacencka, zgodnie z uchwałą rady miejskiej stanowiła pięćdziesiąt procent wzrostu wartości nieruchomości, wykazanego w operacie.

Urzędnik dalej wskazał, że rzeczoznawca majątkowy zastosował podejście porównawcze; metodę korygowania ceny średniej i wziął pod uwagę stan nieruchomości na dzień odbioru technicznego wybudowanej sieci sanitarnej. Ponadto badał rynek na obszarze miasta i ustalił, że w czasie inwestycji ceny transakcyjne ulegały tylko niewielkim wahaniom, więc dla aktualizacji przyjęto, że nie uległy zmianom wcale. Burmistrz podniósł, iż specjalista przejrzał również dokładnie treść księgi wieczystej i nie stwierdził żadnych praw zobowiązaniowych, ani ograniczonych praw rzeczowych ewentualnie obciążających obiekt wyceny.

Kobieta złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego twierdząc, iż cała inwestycja została wykonana na jej działce, a nie na gruntach gminy. To z kolei oznacza, że jej wartość nie wzrosła, lecz obniżyła się na skutek wprowadzenia instalacji sanitarnej, co wyłączyło część gruntu z użytkowania. Właścicielka podkreśliła, że nieruchomość z komunalną instalacją jest warta mniej, niż ta wolna od wkopanej w ziemię infrastruktury. Zaznaczyła również i w sprawie budowy instalacji złożyła wniosek o odszkodowanie, z uwagi na ustanowienie na jej nieruchomościach prawa przesyłu.

Kolegium utrzymało w mocy decyzję pierwszej instancji. Stwierdziło, iż przedmiotem postępowania było ustalenie opłaty adiacenckiej, w związku ze wzrostem wartości działki. Natomiast kwestia odszkodowania zostanie rozpatrzona w odrębnym postępowaniu. SKO uznało, że fakt wzrostu wartości nieruchomości znajduje potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym, a operat szacunkowy został sporządzony zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Kobieta w skardze wyraziła pogląd, że wartość jej nieruchomości nie mogła wzrosnąć, w sytuacji gdy znajduje się w niej zakopany kolektor sanitarny z pasem technicznym, który wyłącza korzystanie z powierzchni w tym pasie. Zarzuciła, że w tym zakresie wycena rzeczoznawcy nie zawiera żadnego ustalenia i traktuje jej własność, tak jak działki przez, które kolektor nie przebiega.

WSA 24 kwietnia 2014 roku uwzględnił skargę, jednak nie z tych powodów, które podniosła właścicielka nieruchomości. Sąd dopatrzył się poważnych uchybień formalnych.

Wyjaśnił, że ustalenie opłaty adiacenckiej następuje po uzyskaniu opinii rzeczoznawcy majątkowego, określającej wartość nieruchomości. Natomiast operat szacunkowy może być wykorzystywany do celu, dla którego został sporządzony, przez okres tylko dwunastu miesięcy od daty jego sporządzenia, chyba że wystąpiły zmiany uwarunkowań prawnych lub został on zaktualizowany odpowiednią klauzulą. Natomiast brak potwierdzenia aktualności operatu szacunkowego jest uchybieniem istotnym i nie pozwala na rozstrzygnięcie, czy dane stanowiące podstawę wyceny i w efekcie oparta na nich opłata jest zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy.

Zdaniem sądu analiza operatu szacunkowego sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego w tej sprawie wskazuje, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze oparło się na opinii rzeczoznawcy, która straciła swą aktualność, nie żądając jednocześnie jej potwierdzenia (II SA/Gd 128/14).

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Burmistrz Miasta na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami ustalił właścicielce nieruchomości wysokość opłaty adiacenckiej w kwocie ponad dwóch tysięcy ośmiuset złotych. Wyjaśnił, że taką sumę kobieta obowiązana jest zapłacić w związku ze wzrostem wartości jej działki, spowodowanej wybudowaniem kolektora kanalizacji sanitarnej w jednej z pobliskich ulic. Gmina wydając również innym właścicielom podobne decyzje, chciała zrekompensować zużyte wcześniej na tą inwestycję środki budżetowe.

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów