Wybór optymalnego dostępu do działki, niezależnie od wniosku zainteresowanych i ich aktywności dowodowej, należy do sądu. Tak niedawno postanowił Sąd Najwyższy.
Kwestia ta wynikła w sprawie Joanny W. Domagała się ona ustanowienia drogi koniecznej dla jej działki na obrzeżach Puszczy Augustowskiej. Miejscowy sąd rejonowy wytyczył ją po sąsiedniej nieruchomości Bożeny C., gdyż obie działki stanowiły kiedyś jedną, podzieloną później.
Pierwszą kupiła Joanna W., a drugą dostała córka właścicieli. I tę drugą sąd wybrał, mimo że Joanna W. wskazała we wniosku inną drogę, przez działki sąsiadów, częściowo przez teren puszczy, od lat używaną przez właścicieli przylegających do niej działek.
Zgodnie z art. 145 § 2 zdanie drugie kodeksu cywilnego, jeżeli potrzeba ustanowienia drogi jest następstwem sprzedaży gruntu lub innej czynności prawnej, a między zainteresowanymi nie dojdzie do porozumienia, sąd zarządzi, o ile to jest możliwe, przeprowadzenie drogi przez grunty, które były przedmiotem tej czynności. Krótko mówiąc, sąd rozwiązuje problem dostępu powstały między właścicielami wydzielonych działek. Chodzi o to, by nie obciążać sąsiadów skutkami braku ich zapobiegliwości.
Sąd Okręgowy w Suwałkach utrzymał orzeczenie. Wskazał, że wnioskodawczyni nie udowodniła, iż obciążona działka jest zabagniona i przeprowadzenie na niej drogi jest niemożliwe.