Po dziewięciu latach procesu udało się dawnemu właścicielowi odzyskać kilka hektarów w dobrej lokalizacji, na poznańskich Ratajach. Ziemi został pozbawiony w 1969 r. Miasto wywłaszczyło go pod budowę osiedla mieszkaniowego i towarzyszące mu tereny zielone i rekreację. Osiedle powstało jednak tylko na części wywłaszczonego gruntu, część natomiast nie została w ogóle zagospodarowana. W 2000 r. dawny właściciel zwrócił się do miasta o jej zwrot. W 2009 r. wywalczył to przed sądem.
Wcześniej, bo w 2006 r., Rada Miasta Poznania uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Przewidywał on, że na działkach, których zwrotu domagał się dawny właściciel, powstanie park.
Kiedy więc odzyskał nieruchomość, nic na niej nie mógł pobudować. Zwrócił się więc do miasta o odkupienie tego gruntu za 17 mln zł. Powołał się przy tym na art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Przewiduje on, że właściciel może żądać odkupienia działki (lub zmiany), gdy na skutek uchwalenia planu nie można już korzystać z nieruchomości w sposób dotychczasowy albo jest to ograniczone. Gmina czy tego chce czy nie, żądanie to musi spełnić.
Miasto odmówiło. Twierdziło, że nieruchomość odzyskał w 2009 r., a plan został uchwalony w 2006 r. Nie może więc powoływać się na ten przepis.