Sprawa, którą zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: II OSK 731/13), rozpoczęła się w 2009 r. Wtedy zaczął przeciekać taras nad mieszkaniem Bożeny G., który powstał w wyniku nadbudowy budynku.
– Od tej pory nie wychodzę z urzędów i sądów – narzeka Bożena G. – Z powodu zawilgocenia mieszkania nie dało się w nim żyć, a mnie usiłowano przypisać za to winę.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zobowiązał Aleksandrę Z., właścicielkę tarasu, do naprawy. Jego stan wpływał bowiem nie tylko na stan lokalu poniżej, ale pośrednio także na stan całego budynku. Decyzję utrzymał w mocy mazowiecki wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.
Aleksandra Z., właścicielka 150 m mieszkania i 12 m tarasu, zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jej zdaniem stan tarasu nie wpływa na stan całego budynku. Nie można więc posługiwać się art. 61 i 66 prawa budowlanego, które nakazują usunięcie nieprawidłowości w obiektach budowlanych, a nie w pojedynczych lokalach.
– Moja klientka nie zgadzała się ze wskazaniem jej jako adresata obowiązku. Powinna nim być wspólnota mieszkaniowa, odpowiedzialna za stan techniczny budynku – mówi adwokat Andrzej Kacprzycki, pełnomocnik Aleksandry Z.