Z moich obserwacji wynika, że praktycznie zawsze, gdy kupujący korzysta z usług pośrednika w obrocie nieruchomościami, jest on obecny w kancelarii notarialnej podczas spisywania aktu sprzedaży. Pośrednicy twierdzą, że dbają w ten sposób o interes klienta i czuwają nad prawidłowością przebiegu czynności notarialnej.
Takie uzasadnienie jest według mnie wysoce wątpliwe. Zadaniem notariusza jest przecież dbanie o to, żeby akty i dokumenty były sporządzane w sposób zrozumiały i przejrzysty, a dodatkowo jest on zobowiązany czuwać nad należytym zabezpieczeniem praw i słusznych interesów stron (art. 80 prawa o notariacie). Co więcej, notariusz jest również zobowiązany udzielać stronom niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanej czynności notarialnej.
Nie ma więc większego uzasadnienia dodatkowa obecność pośrednika w obrocie nieruchomościami w kancelarii notarialnej, skoro ustawowym zadaniem notariusza jest dbanie o prawidłowy przebieg czynności notarialnej. Nie ma więc potrzeby, aby sprawdzał go jeszcze pośrednik.
Intruz w kancelarii
Po wprowadzeniu kolejnej transzy deregulacji z ustawy o gospodarce nieruchomościami usunięto większość przepisów regulujących zasady wykonywania zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami. Obecnie jedynie art. 180 ust. 3 tej ustawy przewiduje, że zakres czynności pośrednictwa w obrocie nieruchomościami określa umowa pośrednictwa. W praktyce nie ma umów, które by przewidywały, że pośrednik w obrocie nieruchomościami ma również nadzorować bezpośrednio pracę notariusza. Zapis taki byłby zresztą wprost sprzeczny z prawem o notariacie.
Co więcej, obecność pośrednika w kancelarii notarialnej w mojej ocenie oznacza wprost naruszenie obowiązujących przepisów prawa. Zgodnie bowiem z art. 18 prawa o notariacie notariusz jest obowiązany zachować w tajemnicy okoliczności sprawy, o których powziął wiadomość ze względu na wykonywane czynności notarialne.