Wspólnota postanowiła zaadaptować fragment strychu na mieszkanie. Sprzedała je za 160 tys. zł. Powstał jednak spór między kilku właścicielami lokali a wspólnotą o to, czy pieniądze te stanowią przychód z nieruchomości wspólnej, o którym mówi art. 12 ust. 2 ustawy o własności lokali. Zgodnie z nim pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby – przypadają właścicielom lokali proporcjonalnie do ich udziałów. Zażądali więc przekazania im ich udziałów.
Sąd okręgowy uznał, że każdy z właścicieli lokali zbył przysługujący mu udział w części nieruchomości wspólnej, z której powstał sprzedany lokal, i jest uprawniony do otrzymania odpowiedniej części ceny, jednak z ograniczeniami przewidzianymi w art. 12 ust. 2, bo chodzi o przychód z nieruchomości wspólnej. W pierwszej kolejności pieniądze powinny być wydatkowane na pokrycie kosztów utrzymania nieruchomości, a dopiero w części przekraczającej te potrzeby przypadają właścicielom.
Sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Jedna ze skarżących nie zrezygnowała. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (sygnatura akt: V CSK 662/13). Nie przekonała go jednak.
– Przychodem wspólnoty było już wydzielenie lokalu ze strychu, a więc z większymi walorami, a po jego sprzedaży cena – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Katarzyna Tyczka-Rote. – To, że sprzedany lokal miał architektoniczną samodzielność, nie ma znaczenia przy kwalifikacji środków uzyskanych z jego sprzedaży. Sprzedaż zamieniła tylko korzyść rzeczową na pieniężną, której źródłem była część wspólna – dodała.
Profesor Bartłomiej Rakoczy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika zajmujący się tematyką nieruchomości twierdzi, że tego rodzaju przychody stanowią współwłasność właścicieli lokali i wspólnota powinna nimi dysponować tylko za zgodą 100 proc. członków. Inaczej właściciele lokali swoim majątkiem finansują bieżące wydatki także za tych lokatorów, którzy zalegają z opłatami.