RPO od dawna postuluje, aby refundować koszt nie tylko dowozu dziecka do szkoły i potem do domu, ale także powrotu samego rodzica ze szkoły oraz dojazdu po dziecko Adam Bodnar napisał w tej sprawie do przewodniczących trzech senackich komisji: Ustawodawczej; Nauki, Edukacji i Sportu Senatu oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. To one pracują nad tym projektem. Czas na sporządzenie przez nie sprawozdania przedłużono ostatnio do 31 lipca 2018 r. (pierwotnie miało to być 12 maja).
Senat proponuje
W marcu 2018 r. do Senatu wpłynęła inicjatywa legislacyjna senatorów w sprawie nowelizacji Prawa oświatowego. Do ustawy miałby zostać dodany przepis, że minister właściwy ds. oświaty i wychowania określi w rozporządzeniu kryteria ustalania kosztów refundacji. Zapewniony byłby zwrot kosztów „przejazdu wykonywanego w optymalny dla dziecka, ucznia i opiekuna sposób oraz uwzględniając w szczególności rodzaj niepełnosprawności, odległość miejsca zamieszkania od szkoły, miejsce pracy opiekuna i środek transportu".
W uzasadnieniu projektu podkreślono, że zaproponowany przepis pozwoli m.in. inaczej ustalać koszty w przypadku, gdy opiekun dowozi dziecko do placówki oświatowej leżącej na trasie jego przejazdu z domu do pracy, a inaczej w przypadku, gdy opiekun zmuszony jest w tym celu zmienić, wydłużyć trasę jego przejazdu albo wyruszyć wcześniej w osobną podróż z domu do szkoły - stwierdza uzasadnienie.
Osobno będzie można traktować też przypadki, gdy opiekun, w celu dowozu dziecka, używa innego samochodu, który np. spala więcej paliwa. Można będzie także odpowiednio potraktować przypadki, gdy dziecko dowożone jest przez inną osobę niż opiekun prawny. Nie można też wykluczyć sytuacji, że zwrot kosztów będzie polegał na zwrocie kosztów, niezbędnej do przewozu dziecka niepełnosprawnego, zmiany wyposażenia pojazdu - głosi uzasadnienie.
Resort edukacji uznał, że kryteriów refundacji nie może regulować prawo oświatowe, skoro dotyczy to zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego.