O tym, że mimo wszystko terminów należy dotrzymywać przekonała się uboga kobieta, która skarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku decyzję, w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności.
Niepełnosprawna została wezwana zarządzeniem przewodniczącego opłaty wpisu od skargi w wysokości stu złotych złotych, w terminie siedmiu dni pod rygorem odrzucenia skargi. Niestety z opłatą spóźniła się o tydzień.
Przed sądem prosiła o przywrócenie terminu do uiszczenia wpisu oraz o przyznanie prawa pomocy. Wyjaśniła, że nie mogła dokonać płatności, gdyż nie starczyło jej z zasiłku. Wszystkie pieniądze wydała na żywność i niezbędne leki. Dodała, że opłatę sądową uiściła z kwoty pomocy świątecznej, otrzymanej z gminnego ośrodka opieki społecznej. Kobieta na dowód przedstawiła również potwierdzenie.
WSA w Gdańsku zainteresowała prośba i tłumaczenie kobiety. Sąd zażądał dalszych wyjaśnień dotyczących wpisu od skargi ze środków pieniężnych pomocy świątecznej z GOPS. Wskazał, że ośrodek faktycznie przyznał kilka zapomóg na przestrzeni 2012 i 2013 roku i zapytał która z nich jest "pomocą świąteczną",o której wspomina we wniosku.
Kobieta zaczęła niejasne tłumaczenia. Oświadczyła, że zasiłek nie został jej wypłacony do ręki, lecz został przekazany wprost do apteki, z przeznaczeniem na zakup leków. Kobieta dodała, że jej mąż za pieniądze przeznaczone na leki zrobił zakupy, dlatego myślała, że otrzymał zasiłek do ręki. Jej zdaniem wszystko działo się w okresie okołoświątecznym, jednak ona sama nie pamięta dokładnie kiedy.