Aby pozyskać olej palmowy, który dodaje się między innymi do produktów kosmetycznych i spożywczych, co roku równa się z ziemią tysiące hektarów lasów, by założyć tam plantacje palm olejowych. Tereny te często są naturalnym siedliskiem zwierząt, w tym także gatunków skrajnie zagrożonych wyginięciem takich jak orangutan, słoń karłowaty czy nosorożec sumatrzański.
    Badacze twierdzą, że znaleźli rozwiązanie tego problemu - syntetyczną alternatywę oleju palmowego, która nie wymaga niszczenia lasów. Podkreślają, że może ona zastąpić naturalny olej palmowy we wszystkich produktach, od szamponów, mydeł, detergentów i szminek, po produkty spożywcze, takie jak chleb, ciastka, margaryna, lody czy czekolada. - W ciągu ostatnich 30 lat 50 proc. wzrostu plantacji oleju palmowego miało miejsce w wyniku wylesiania lasów tropikalnych i torfowisk - mówi Shara Ticku, założycielka C16 Biosciences, jednej z firm biotechnologicznych, która pracuje nad syntetyczną alternatywą oleju. - To sedno problemu, który próbujemy rozwiązać - dodała.