Syntentyczna alternatywa oleju palmowego ratunkiem dla lasów?

Olej palmowy jest najtańszym i najczęściej wykorzystywanym olejem roślinnym na świecie. Jego udział w globalnej produkcji stale rośnie, a pod uprawy przeznacza się tereny porośnięte lasem deszczowym, co oznacza ich wypalanie i karczowanie. Badacze twierdzą jednak, że znaleźli rozwiązanie tego problemu - syntetyczną alternatywę, która nie wymaga niszczenia środowiska.

Aktualizacja: 15.12.2020 11:10 Publikacja: 15.12.2020 10:59

Syntentyczna alternatywa oleju palmowego ratunkiem dla lasów?

Foto: AdobeStock

adm

Aby pozyskać olej palmowy, który dodaje się między innymi do produktów kosmetycznych i spożywczych, co roku równa się z ziemią tysiące hektarów lasów, by założyć tam plantacje palm olejowych. Tereny te często są naturalnym siedliskiem zwierząt, w tym także gatunków skrajnie zagrożonych wyginięciem takich jak orangutan, słoń karłowaty czy nosorożec sumatrzański.

Badacze twierdzą, że znaleźli rozwiązanie tego problemu - syntetyczną alternatywę oleju palmowego, która nie wymaga niszczenia lasów. Podkreślają, że może ona zastąpić naturalny olej palmowy we wszystkich produktach, od szamponów, mydeł, detergentów i szminek, po produkty spożywcze, takie jak chleb, ciastka, margaryna, lody czy czekolada. - W ciągu ostatnich 30 lat 50 proc. wzrostu plantacji oleju palmowego miało miejsce w wyniku wylesiania lasów tropikalnych i torfowisk - mówi Shara Ticku, założycielka C16 Biosciences, jednej z firm biotechnologicznych, która pracuje nad syntetyczną alternatywą oleju. - To sedno problemu, który próbujemy rozwiązać - dodała.

Mimo że badania wciąż są na etapie przedkomercyjnym, już teraz cieszą się dużym zainteresowaniem. Na początku tego roku firma C16 Biosciences otrzymała grant w wysokości 20 milionów dolarów od Breakthrough Energy Ventures, funduszu wspieranego przez Billa Gatesa, Amazona oraz Michaela Bloomberga.

Nie jest to jednak jedyna firma, która szuka syntetycznej alternatywy dla oleju palmowego. Nad podobnym zamiennikiem pracują także między innymi naukowcy z brytyjskiego University of Bath. - Mamy nowe osiągnięcia w dziedzinie inżynierii modyfikacji genetycznej - podkreślił Chris Chuck, profesor inżynierii bioprocesowej w Bath.

Cechą wspólną tych projektów jest to, że związane są z procesem fermentacji, wykorzystywanym w procedurze podobnej do warzenia piwa. W C16 Biosciences wiąże się to z wykorzystaniem genetycznie modyfikowanych mikroorganizmów do przekształcania odpadów spożywczych i przemysłowych produktów ubocznych w produkt, który jest chemicznie bardzo podobny do naturalnego oleju palmowego. - To drożdże. Karmimy je cukrami, a następnie rosną i są w stanie wytwarzać duże ilości oleju w swoich komórkach. Naszym zadaniem jest go wyekstrahować - zaznacza Ticku.

Obecnie C16 Biosciences koncentruje się na stworzeniu prototypu produktu i uzyskaniu informacji zwrotnych od firm, które ewentualnie zdecydują się na wykorzystanie go w swoich produktach. Wcześniej zainteresowanie sprawą wyrażały międzynarodowa hurtownia żywności z Niemiec, Metro Group. - Myślę, że z pewnością możemy sobie to wyobrazić, zwłaszcza w przypadku produktów niespożywczych. Wyjaśnimy klientowi, że jest to syntetyczny olej palmowy, który może być wykorzystywany na przykład jako składnik płynu do mycia naczyń. Myślę, że klienci to zaakceptują - mówi Veronika Pountcheva, dyrektor ds. odpowiedzialności korporacyjnej w Metro.

Jest to jednak duże wyzwanie. Aby odnieść sukces komercyjny na dużą skalę, syntetyczna alternatywa musi być w stanie naśladować wszechstronność oleju palmowego. Ma on gładką i kremową konsystencję i jest bezwonny, dzięki czemu może być wykorzystywany w wielu produktach. W temperaturze pokojowej jest półstały, dzięki czemu wykorzystuje się go na przykład w margarynie. Ponadto ma naturalne działanie konserwujące, które wydłuża okres przydatności do spożycia produktów spożywczych. - Ostatecznie te wyzwania mają rozwiązania technologiczne, można to technicznie zrealizować - mówi prof. Chuck. - Prawdziwym problemem są koszty, ponieważ naturalny olej palmowy jest niezwykle tani i właśnie z tym konkuruje z syntetyczną alternatywą - dodaje.

Zespół badaczy obliczył, że syntetyczny olej palmowy jest od dwóch do trzech razy droższy niż jego naturalna wersja. Naukowcy uważają, że jest to najbardziej optymistyczny pod względem opłacalności scenariusz. - W przypadku produktów, w których cena jest niezwykle ważna i jest głównym motorem napędowym, na przykład w przypadku biopaliw i żywności, oznacza to, że zastąpienie go będzie bardzo trudne - podkreślają. 

Problemem może być też niechęć konsumentów do spożywania produktów, które mogą zawierać składnik pochodzący z mikroorganizmów modyfikowanych genetycznie. - Ale w przypadku szamponów lub innych produktów kosmetycznych jesteśmy w stanie konkurować, gdyż cena nie jest tu głównym motorem - zaznacza prof. Chuck. 

Syntetyczna alternatywa oleju palmowego może stać się zatem produktem niszowym. Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF) podaje, że na całym świecie 70 proc. z 75 milionów ton oleju palmowego spożywanego rocznie jest wykorzystywane jako olej kuchenny lub składnik żywności.

Szacuje się, że globalna konsumpcja wzrośnie do 2050 roku do 264–447 mln ton. W związku z tym, że główny wzrost związany jest głównie z biopaliwem, syntetyczna alternatywa mogłaby więc spowodować jedynie niewielki spadek światowej produkcji naturalnego oleju palmowego.

Nie zniechęca to jednak badaczy. - Wierzymy, że dzięki naszej platformie technologicznej, w skali setek tysięcy kilogramów rocznie, będziemy konkurencyjni kosztowo. Jeśli uda nam się zmusić wystarczającą liczbę ludzi do zmiany, nie będzie już żadnego uzasadnionego powodu, aby palić lasy w celu wyprodukowania tego oleju. A to jest sukces - ocenia Shary Ticku z C16 Bioscience.

Badaniom przyglądają się również producenci naturalnego oleju palmowego. - Przyglądamy się im uważnie, ale nie wydaje nam się realistyczne, aby ta alternatywa zaistniała, jeśli chodzi o jej zdolność do produkcji na dużą skalę lub efektywność kosztową - mówi Anita Neville z indonezyjskiego Golden Agri-Resources. Ostrzega także przed nieprzewidzianymi konsekwencjami, jeśli syntetyczny olej palmowy stanie się komercyjnie opłacalną alternatywą. - W Indonezji wciąż będzie 4,5 miliona rolników, którzy obecnie uprawiają olej palmowy i którzy mogą zostać przeniesieni na uprawy bardziej wymagające ziemi, na przykład kauczuku lub drewna - podkreśla. - Rozwiązaniem jest znalezienie właściwej równowagi - dodaje.

Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką