Rz: Nie jest pan szeregowym lekarzem ale przedstawicielem środowiska. Jak pan odbiera Deklarację Wiary z tej perspektywy?
Dr Maciej Hamankiewicz: Samorząd lekarski jest w pełni świadomy tego, że środowisko lekarzy składa się z ludzi reprezentujących różne religie, ale jesteśmy jak najdalsi od tego, aby prowadzić w tej dziedzinie jakieś badania statystyczne, ustalać proporcje prawosławnych w stosunku do katolików, hinduistów, ateistów, agnostyków. W polskich dowodach osobistych nie ma rubryki "wyznanie', więc proszę nie oczekiwać, że wprowadzi ją samorząd lekarski.
Czy można więc stwierdzić jednoznacznie, że samorząd lekarski jest zainteresowany tym, aby dany lekarz wykonywał swoją pracę zgodnie z zasadami etyki lekarskiej, a nie z jego wyznaniem?
Tak. Jeśli nawet tu i ówdzie słyszę głosy nawołujące do tego, aby przy zawieraniu kontraktów z lekarzami NFZ brał pod uwagę kwestię wiary, traktuję je jako kuriozalne. Lekarze są podzieleni według specjalności a nie według wyznania czy narodowości. Dlatego podkreślam wyraźnie, my jako samorząd lekarski, w tej sprawie nie będziemy podejmowali żadnych działań. Zresztą, proszę zwrócić uwagę, że od lat, od dekad, od zawsze lekarze składają jakieś deklaracje dotyczące ich wyznania, przekonań, niektórzy należą do partii politycznych, inni nie, co też jest manifestacją określonego światopogladu. W programach partii znajdują się elementy dotyczące służby zdrowia, niektóre mogą być niepokojące, ale przecież z tego powodu nikt nie postuluje, aby lekarzowi - członkowi jakiejś partii - zabronić wykonywania zawodu.
To znaczy, że Naczelna Izba Lekarska nie będzie wiedziała, kto podpisał Deklarację, a kto nie?