– Gdy kupujecie nowy telewizor do salonu i macie mniejszy odbiornik, wprawdzie starszy, ale nadal działający, nie powinniście wstawiać go do pokoju dziecka – radzi rodzicom Daheia Barr-Anderson z Uniwersytetu Minnesoty. Jej zespół przeprowadził badania nad wpływem telewizji na kondycję psychiczną i fizyczną nastolatków. – Musicie oprzeć się żądaniom waszych dzieci, by telewizor trafił do ich sypialni – uważa Barr-Anderson.
Analizy przeprowadzone przez Wydział Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Minnesoty koncentrowały się na efektach obecności odbiornika TV w pokojach dziecięcych. Jak podkreślają naukowcy, choć przeprowadzono już badania nad wpływem telewizji na najmłodszych, dotąd niewiele wiadomo było o jej oddziaływaniu na zdrowie młodzieży. Zapytano o to blisko 800 amerykańskich nastolatków (w wieku między 15 i 18 lat). Dwie trzecie spośród ankietowanych przyznały, że mają telewizor przy łóżku.
Wyniki badania są zaskakująco jednoznaczne. Obecność odbiornika w sypialni oznacza, że dzieci oglądają tygodniowo od czterech do pięciu godzin programów więcej niż te, które telewizor mają tylko w salonie. W tej grupie było również dwukrotnie więcej uzależnionych od telewizji, czyli takich, którzy przed ekranem spędzają powyżej pięciu godzin dziennie.
Co w tym złego? Badacze z USA twierdzą, że nastoletnie dziewczęta oglądające telewizję w łóżku mniej czasu poświęcają na ćwiczenia, jedzą mniej warzyw i owoców, mniej czasu spędzają z rodziną, piją za to więcej słodzonych napojów gazowanych (przyczyniających się do nadwagi).
W zamożnych amerykańskich rodzinach telewizorów w sypialniach dzieci jest najmniej