Francuscy archeolodzy nie spieszyli się z ogłoszeniem odkrycia, którego dokonali między wrześniem a październikiem ubiegłego roku. Wyłowili wówczas z Rodanu w pobliżu Arles skarb dużej wartości obejmujący między innymi rzeźby z czasów greckich i rzymskich.
Cierpliwość się opłaciła. Po kilku miesiącach badań okazało się, że wśród antycznych pamiątek znajduje się wizerunek Juliusza Cezara w podeszłym wieku. To prawdopodobnie najstarsza znana nam twarz rzymskiego dyktatora.
Ale skąd rzeźba się tam wzięła? Cofnijmy się do roku 49 p.n.e. Juliusz Cezar zlecił wówczas budowę 12 galer w słynącym ze sztuki szkutniczej mieście Arelate, położonym nad Rodanem w dzisiejszej Prowansji. Dzięki tej flotylli podbił Massalię (dzisiejszą Marsylię). Trzy lata później przysłał do Arelate legion weteranów, którzy mieli trzymać w szachu buntowniczą prowincję.
W tym czasie Cezar bywał częstym gościem w tej okolicy, nic więc dziwnego, że wiek odnalezionej przez francuskich nurków marmurowej rzeźby naukowcy oszacowali dość precyzyjnie na 46 rok p.n.e. To okres schyłku panowania dyktatora przypadający zaledwie na dwa lata przed śmiercią. Twarz odwzorowana w popiersiu naturalnej wielkości nosi więc znamiona czasu: poorana jest zmarszczkami i ma zapadnięte oczy.
Oprócz podobizny Cezara nurkowie znaleźli marmurową rzeźbę Neptuna wysokości 180 centymetrów, datowaną na pierwsze lata III wieku n.e. Wśród skarbów znajdowały się również 70-centymetrowe figurki z brązu pochodzące prawdopodobnie z Grecji. Jedna z nich przedstawia satyra z rękami związanymi na plecach.