Reklama

Michał Szułdrzyński: Nie ma wpływu bez poświęceń. Ukraina, wojna i złudzenie uczestnictwa

Choć Polska odegrała ogromną rolę w niesieniu pomocy Ukrainie, znów nie ma jej przy stole negocjacji o pokoju. Ale brak społecznego przyzwolenia na większe zaangażowanie w sprawy Ukrainy spycha nas z pozycji lidera regionu na europejski margines.

Publikacja: 09.12.2025 19:00

Friedrich Merz, Keir Starmer, Wołodymyr Zełenski, Emmanuel Macron

Friedrich Merz, Keir Starmer, Wołodymyr Zełenski, Emmanuel Macron

Foto: PAP

Przy okazji londyńskiego spotkania europejskich potęg z Ukrainą w formacie z Niemcami, Francją i Wielką Brytanią, powraca narzekanie, że znów Polski nie ma przy najważniejszym stole negocjacyjnym. Tyle tylko, że pytanie o to, dlaczego nas tam nie ma, należałoby odwrócić: co Polska gotowa byłaby poświęcić za to, by podejmować decyzje o pokoju na Ukrainie?

Reklama
Reklama

Czy deklaracja o tym, że nie wyślemy wojsk na wschód, przekreśliła nasze szanse na uczestnictwo w procesie pokojowym?

Gdy na początku roku pojawiła się propozycja wysłania na wschód wojsk pokojowych, które miałyby rozdzielić na linii frontu armię rosyjską i ukraińską, polscy politycy prześcigali się w zapewnieniach, że nie pozwolą na wysłanie naszego wojska na Ukrainę. Konfederacja wówczas oskarżyła i rządzącą KO, i opozycyjny PiS o to, że chcą szafować życiem polskiego żołnierza, więc Donald Tusk oraz Jarosław Kaczyński, podobnie jak Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki (trwała kampania wyborcza) zaczęli się prześcigać w zapewnieniach, że oni się na to nie zgodzą.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Dlaczego Polska nie siedzi przy stole rozmów pokojowych? Powodów jest kilka

Jeśli nie wyślemy wojsk na Ukrainę, to może jesteśmy gotowi na wysłanie tam dużych sum pieniędzy, np. na odbudowę tego kraju? Czy pozwalają na to obecne nastoje społeczne? Odpowiedź brzmi: nie.

Jeślibyśmy milczeli, bojąc się, by nie podpaść ani Amerykanom, ani też niezwykle wyczulonym na te sprawy polskim wyborcom, to lepiej już przyjąć do wiadomości, że nie możemy się znaleźć przy stole negocjacji

Reklama
Reklama

Nie, nie twierdzę, że Polska zrobiła za mało, by pomóc Ukrainie. Zarówno humanitarnie, jak i militarnie zrobiliśmy ogromnie dużo. Nasza infrastruktura wciąż służy za główny hub logistyczny dla pomocy płynącej nad Dniepr – na utrzymywanym przez polskiego podatnika lotnisku w Rzeszowie co chwila lądują transportowce z całego świata, z ładunkiem, który autostradami i koleją – również utrzymywanymi przez polski budżet – jedzie dalej na wschód. Przekazaliśmy sporo posowieckiego sprzętu, czołgów, ważą się też losy naszych myśliwców, które skończyły już swoje resursy w polskiej armii.

Schizofrenia polskiej klasy politycznej: wiemy, że upadek Ukrainy byłby katastrofą, ale nie jesteśmy gotowi do poświęceń, by mocniej wesprzeć walczącego sąsiada

Ale to właśnie ostatnio prezydent Karol Nawrocki narzekał, że Wołodymyr Zełenski niewystarczająco dziękował za to, co Polska zrobiła dla Ukrainy. W tych warunkach niemożliwością jest oczekiwać, że nasz kraj, nasze społeczeństwo gotowe jest na jakiekolwiek wyrzeczenia na rzecz Ukrainy. Takie są społeczne fakty. Bardzo nad tym boleję, tym bardziej że politycy nie zaryzykują dziś społecznego gniewu w imię naszych geopolitycznych interesów.

Ale w efekcie prowadzi to do fundamentalnej schizofrenii. Z jednej strony wszyscy mamy świadomość, że Ukraina walczy z rosyjskim najazdem, zatrzymując armię Putina w okopach Donbasu, przez co nie stanęła ona jeszcze na granicy na Bugu. I nie mamy też wątpliwości, że upadek Ukrainy byłby geopolityczną katastrofą dla naszego regionu i dla Polski. Ale równocześnie nie ma społecznego przyzwolenia na to, by zwiększyć swoje zaangażowanie – czy to militarne, czy finansowe w pomoc dla Ukrainy.

A skoro tak, to co jesteśmy w stanie zaproponować przy stole negocjacji? Bo jeślibyśmy milczeli, bojąc się, by nie podpaść ani Amerykanom, ani też niezwykle wyczulonym na te sprawy polskim wyborcom, to lepiej już przyjąć do wiadomości, że nie możemy się znaleźć przy stole negocjacji.

Komentarze
Rusłan Szoszyn: Dlaczego Polska nie siedzi przy stole rozmów pokojowych? Powodów jest kilka
Komentarze
Bogusław Chrabota: Przed nami rozwód Ameryki z Unią Europejską
Komentarze
Ćwiek-Świdecka: Lepsza łata niż reforma. Kto odważy się naprawić polską ochronę zdrowia?
Komentarze
Jacek Cieślak: Wiedeński konkurs Eurowizji już stał się areną wojny o Gazę
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Weta prezydenta Karola Nawrockiego to bardziej weta Konfederacji niż PiS
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama