Miejsce urodzenia to nie tylko stała rubryka w dokumentach. To również klucz do sposobu działania naszych mózgów. Wieś wywiera na nie zasadniczo lepszy wpływ niż miasto. Oznacza to mniejszą skłonność do zaburzeń psychicznych czy chorób takich jak schizofrenia – twierdzą niemieccy naukowcy na łamach najnowszego numeru „Nature".
Instynkt stadny
W miastach żyje obecnie ponad połowa ludzi na świecie, a do 2050 roku odsetek ten wzrośnie do niemal 70 proc. W wielu krajach Europy Zachodniej tereny zurbanizowane wchłonęły niemal całą ludność: 97 proc. populacji w Belgii, 91 proc. w Wielkiej Brytanii, w Niemczech 88,5 proc., a we Francji i Hiszpanii – blisko 78 proc. mieszkańców.
– Dowiedziono, że ryzyko zaburzeń lękowych jest o 21 proc. wyższe u ludzi urodzonych w mieście, którzy też są o 39 proc. bardziej narażeni na zaburzenia nastroju, w tym depresję – mówi współautor badań dr Jens Pruessner z Uniwersyteckiego Instytutu Zdrowia Psychicznego Douglas w Kanadzie. – W dodatku liczba przypadków schizofrenii jest niemal dwukrotnie wyższa wśród osób, które się urodziły i wychowały w mieście.
Po raz pierwszy neurologom udało się też zidentyfikować ich biologiczną przyczynę. Jest nią odmienny sposób działania mózgów ludzi wychowanych w mieście i na wsi. Dr Pruessner wraz z badaczami z Centralnego Instytutu Zdrowia Psychicznego w Mannheim wykonali serię eksperymentów. Ich uczestnicy mieli za zadanie wypełnić komputerowe testy arytmetyczne, przeprowadzane pod silną presją osób kierujących badaniem. Miało to na celu zbadanie poziomu stresu społecznego odczuwanego przez uczestników eksperymentu.
Dzieciństwo w tłumie
Podczas wykonywania testów ludzie ci byli badani za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI), metody pozwalającej podglądać pracę mózgu. Wzmożony przepływ krwi pokazuje, który obszar jest akurat aktywny.