Jak co roku brytyjski ekspert David Pendlebury wskazał naukowców, którzy mają największe szanse na to wyróżnienie.
W dziedzinie fizyki (ogłoszenie werdyktu 8 października) na pierwszym miejscu wymienił Petera Higgsa, szkockiego fizyka, którego nazwiskiem nazwana została tak zwana boska cząstka – bozon Higgsa. Teoretycznie przewidział jej istnienie w 1964 roku, ale dopiero rok temu została odkryta w akceleratorze LHC – Wielkim Zderzaczu Hadronów pod Genewą.
Z odkryciem bozonu Higgsa wiele wspólnego mają także: belgijski naukowiec Robert Brout (zmarł w 2011 roku, nagroda nie jest przyznawana pośmiertnie), Amerykanie Carl Hagen i Gerald Guralnik, Brytyjczycy Tom Kibble i Francois Englert. Jednak tylko tego ostatniego, mającego najwięcej publikacji, wymienia brytyjski ekspert.
W dziedzinie medycyny (7 października) typuje trzy nazwiska: Brytyjczyków Adriana Birda i Howarda Cedara i badacza z Izraela Aharona Razina za prace nad wpływem metylacji DNA na funkcjonowanie żywych organizmów.
Laureata w dziedzinie chemii poznamy 9 października. Faworytami brytyjskiego analityka są Amerykanie: M.G. Finn i Barry Sharpless oraz pracujący w USA Rosjanin Walery Fokin. Zajmują się oni syntezą związków organicznych, a ich osiągnięcia wykorzystywane są do syntezy leków. Barry Sharpless otrzymał już Nagrodę Nobla w 2001 roku wraz z Williamem Knowlesem.
Analityk przewiduje werdykt jury na podstawie tzw. Web of knowledge – specjalistycznego katalogu zamieszczającego informacje o artykułach naukowych.
– Uczeni otrzymujący Nagrodę Nobla z reguły publikują swoje prace pięć razy częściej niż przeciętnie aktywni badacze, cytowani są 20 razy częściej – podkreśla Pendlebury.