W każdym stanie sprawy o rozwód lub separację sąd może skierować strony do mediacji w celu ugodowego załatwienia spornych kwestii dotyczących zaspokojenia potrzeb rodziny, alimentów, sposobu sprawowania władzy rodzicielskiej, kontaktów z dziećmi oraz spraw majątkowych podlegających rozstrzygnięciu w wyroku orzekającym rozwód lub separację – art. 445[sup]2[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3E003B73725529C4B30131471BD401B8?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link].
Jeżeli są widoki na utrzymanie małżeństwa, sąd może skierować strony do mediacji (nawet gdy sprawa została zawieszona). Ogólne (cywilne) przepisy o mediacji stosuje się odpowiednio, z tym że jej przedmiotem może być także pojednanie małżonków (art. 436 k.p.c.).
W czerwcu 2009 r. do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A645F78EDDDBEFB0BD91210DBC57414B?id=71706]kodeksu rodzinnego i opiekuńczego[/link] została wprowadzona zasada, że sąd ma obowiązek rozstrzygnięcia w wyroku rozwodowym nie tylko o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem małżonków, ale też o kontaktach rodziców z dzieckiem (art. 58 § 1 k.r.o.). Dopuszcza ona też w szerokim zakresie tzw. plany wychowawcze czy opieki rodzicielskiej, o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie.
– Rola mediatora może być ogromna zwłaszcza przy negocjowaniu rodziców o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem. W praktyce są to dość długie dokumenty (kilka stron, wymagają kilku spotkań). Ustala się w nich miejsca i czas spotkań z dzieckiem, ewentualność kontaktów z nowym małżonkiem (partnerem), kwestie wychowania: do jakiej szkoły ma chodzić, czy np. na lekcje religii. I oczywiście sprawy finansowe (alimentów) – mówi dr Agata Gójska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Od cywilnych mediacje rodzinne różnią się tym, że w tamtych chodzi głównie o pieniądze. [b]Pozytywny jest fakt, że strony sporu (rodzice) są świadome, że tak czy inaczej pozostaną (choćby przez dziecko) w pewnych relacjach i nie sięgają po najmocniejsze chwyty. [/b]Wtedy zresztą mediacja nie miałaby większych szans.
Niektóre sprawy nie podlegają ugodzie, np. że po babci będzie dziedziczyło to, a nie tamto dziecko, gdyż o tym decydują zasady dziedziczenia, ewentualnie testament.