Podczas piątkowego (13 czerwca) konkursu Premier można było mówić o swoistej „powtórce z rozrywki” lub „bardzo udanym wiście”.
Zwyczajem konkursowego koncertu jest przypomnienie piosenki-laureatki z poprzedniej edycji. To dlatego zmagania otworzyła piosenka wykonywana przez zwycięzców z 2024 r., czyli duetu Mozil/Zabłocki z „Ławeczką”. Rodzajowym tropem poszła Katarzyna Żak, której piosenkę „Bo jeśli miłość ma kres" stworzył Artur Andrus, mistrz piosenki literackiej, kabaretowej oraz pastiszu dancingowego. Publiczność nie miała wątpliwości i przyznała właśnie temu utworowi oraz wykonaniu własną nagrodę.
Organizatorzy festiwalu ważną rolę przyznali jednak jury. Przewodniczącym był Jacek Cygan, a wpierali go Urszula Dudziak, Marek Sierocki, Jarek Wasik i Piotr Metz. Właśnie jury w tym składzie wskazało Anię Iwanek z piosenką „Nie dla nas”. Piosenka rozgrzała publiczność w amfiteatrze, poderwała ją do tańca, ale o rewelacji trudno mówić. To polski soul, trochę w stylu Męskiego Grania. Oczywiście ,zwycięzców się nie sądzi.
To nie pierwszy sukces Ani Iwanek. Wcześniej zyskała rozpoznawalność dzięki „The Voice of Poland". Doświadczenia zdobywała w wielu musicalach, występując w klubach komediowych. Śpiewała też piosenkę „Miasto" do filmu „Miasto 44" Jana Komasy o powstaniu warszawskim - razem z Piotrem Cugowskim i Riyi Sokołem.