Wielkim przegranym jest TVN, której rada nie przydzieliła żadnych nowych częstotliwości. – To skandaliczna decyzja. TVN ma wciąż mniejszy zasięg niż konkurencja i nie otrzymał ani jednego nadajnika. Będziemy dążyć do wyjaśnienia wątpliwości związanych z tą sprawą – komentuje Karol Smoląg, rzecznik TVN. Jego zdaniem decyzja KRRiT ma podłoże polityczne.

Najbardziej na nadajnikach zależało TVN i TV Puls. Mają bowiem szerokie plany, a stosunkowo mały naziemny zasięg. Dla TVN wynosi on 42,5 proc., a TV Puls – 15,9 proc. (Polsat naziemnie dociera do 85 proc. mieszkańców, a TVP 1 i TVP 2 do ponad 99 proc. każda).

Jak szacuje TV Puls, teraz jej program będzie mogło oglądać dodatkowo 2,5 mln widzów. Nadajnik w Katowicach będzie jednak mogła wykorzystywać tylko do czasu wprowadzenia cyfrowego nadawania telewizji naziemnej. – Mamy nadzieję, że polityka służąca wyrównaniu szans wszystkich nadawców będzie kontynuowana – komentuje Dariusz Dąbski, szef rady nadzorczej i udziałowiec TV Puls.

Przyznając nadajniki, KRRiT podtrzymała stanowisko ze stycznia i nie wykluczyła TV Puls z ubiegania się z postępowań o nowe częstotliwości dla nadawców uniwersalnych. Wnioskowała o to TVN, która uważa, że stacja należąca do o.o. franciszkanów i News Corp. niesłusznie dostała zgodę na zmianę koncesji z wyspecjalizowanej (społeczno-religijnej) na uniwersalną.