Tylko z tymi kolorowymi monitorami, które wiszą w holach i przy kasach w supermarketach Tesco, Piotr i Paweł oraz Alma ma styczność już jedna czwarta dorosłych Polaków (ok. 7,1 mln) – wynika z najnowszych badań instytutu MillwardBrown SMG/KRC wykonanych na zlecenie spółki Call2Action, która zarządza 3 tys. ekranów w tych punktach. – Z przekazem prezentowanym na nośnikach przy kasach i w halach sklepowych zapoznaje się nawet do połowy osób robiących zakupy w sieciach handlowych – podaje spółka w komentarzu do badań. Wielkości branży z anglosaska zwanej digital signage, w Polsce nikt na razie nie szacuje. W 2008 roku broker reklamowy CR Media szacował, że w 2012 roku może być ona warta ok. 2 proc. rynku reklamy, dawałoby to wydatki na poziomie ok. 140 mln zł. Globalne wydatki na taką reklamę, jak podaje amerykańska firma badawcza Markets and Markets, w ubiegłym roku mogły wynieść 3,95 mld dol. i do 2016 roku będą rosły każdego roku średnio o 27,3 proc., dzięki czemu za cztery lata sięgną 13,2 mld dol.
W Polsce rośnie liczba nośników sklepowych pokazujących reklamy naprzemiennie a materiałami wideo. Jest ich już ok. 20 tys. - To rozwiązanie, niezbyt jeszcze powszechne w polskich sklepach, pozwala na precyzyjne dotarcie do klientów z wybranej grupy docelowej, a ekspozycja przy kasach sprawia, że w naturalny sposób treści reklamowe pokazywane są klientowi przez relatywnie długi czas – mówi Justyna Zajączkowska, PR Manager w Alma Market.
Z badań Call2Action wynika że trzy czwarte klientów, którzy w kolejce do kasy średnio spędzają ok. 8,5 min, pozytywnie wypowiada się na temat ekranów umieszczonych przy kasach sklepowych. Jak dodaje Zajączkowska, sieć notuje dwucyfrowe wzrosty w liczbie realizowanych kampanii przez co znacząco zwiększają się jej przychody z tego tytułu.
Domy mediowe planujące kampanie reklamowe przyznają jednak, że wciąż wiele firm trudno przekonac do takiej promocji. – Jestem zwolennikiem elektronicznego outdooru, ale wiele firm trudno do tej formy reklamy przekonać, m.in. dlatego, że wymaga to od nich stworzenia komunikatów prosprzedażowych i często przygotowania osobnych spotów - mówi Alfred Ejsmont, dyrektor ds. radia, outdooru i kina w domu mediowym Universal McCann. – To będzie jednak przyszłość branży. Obecnie tego typu rozwiązania w sklepach doceniają jednak zwłaszcza klienci lokalni, którzy po zamieszczeniu reklamy szybko widzą efekty w wynikach sprzedaży. Najwięksi reklamodawcy korzystają z tylu form promocji, że jest to dla nich tylko jedna z wielu możliwości – dodaje.
Karol Ruciński, manager ds. sprzedaży i marketingu z Call2Action wymienia wśród firm zainteresowanych ekranami dostawców produktów spożywczych, ale i innych reklamodawców (Lotto, Raiffeisen Bank, Dr Gerard, TanViet, NorthCoast).