Firma CBRE sprawdziła, jak 326 największych firm handlowych różnych branż z 22 państw podchodzi do sprzedaży internetowej. 80 proc. podało, że ma w sieci przynajmniej katalog. Tak zadeklarowało 92 proc. marek oferujących odzież luksusową i biznesową oraz 87 proc. popularnych sklepów z przystępną cenowo odzieżą i dżinsami. W przypadku zakupów internetowych z dostawą możliwości jest mniej, jednak i ta opcja szybko się rozwija. Już średnio 28 proc. światowych marek dostarcza zakupy internetowe konsumentom na badanych rynkach, w porównaniu do 26 proc. w 2011 r.

W Polsce 34 proc. światowych marek oferuje już zakupy internetowe. Rok temu wynik wynosił 24 proc. Daje to 11. pozycję, jeśli chodzi o kraje ujęte w badaniu i pierwszą w Europie Środkowo-Wschodniej. – Po niedawnym uruchomieniu sklepu internetowego Zara oferującego odbiór zamówienia w sklepach sieci lub dostawę do domu będziemy prawdopodobnie obserwować szybki rozwój oferty zakupów internetowych kolejnych światowych marek. W najbliższych latach spodziewam się również wzrostu popularności internetowych supermarketów spożywczych – mówi „Rz" Magdalena Frątczak, dyrektor działu powierzchni handlowych w CBRE Polska. Z globalnych graczy w tym segmencie (choć na razie tylko testowo) działa już w Polsce Auchan, ale z taką usługą niedługo może wystartować także Tesco.

Według danych CBRE, sprzedaż internetową z dostawą w Polsce najczęściej oferują popularne marki przystępnej cenowo odzieży i dżinsów – 62 proc. z nich ma już sklepy internetowe. Choć najpopularniejsze marki, czyli Reserved czy H&M, wciąż nie wprowadziły takiej opcji dla klientów w naszym kraju, to inni na e-handel stawiają znacznie mocniej. Właściciel marki Zara, hiszpański Inditex, największy sprzedawca odzieży na świecie, uruchomił już w Polsce sklepy internetowe innych swoich marek. W tym segmencie rozwija się też Redan z marką Top Secret i wiele innych, mniejszych graczy.

– Wielkość polskiego rynku jest zachętą dla detalistów do uruchamiania polskojęzycznych serwisów zakupowych, jak zara.com, deichmann.com, czy c-and-a.com. Na polskim rynku handlu internetowego w najbliższych latach będzie się zapewne wiele działo – mówi Karina Kreja, dyrektor w dziale badań rynku i doradztwa w CBRE Polska.

Jak podaje firma w raporcie z badania, niektóre marki zagraniczne, jak: Gap, Footlocker czy Muji, wchodzą na nasz rynek, otwierając jednocześnie sklep tradycyjny i internetowy, podczas gdy inne dostępne są tylko poprzez serwis internetowy. Jednak wiele brandów, zarówno z najwyższej jak i średniej półki cenowej, jest niedostępnych dla Polaków nawet poprzez sieć – z wyjątkiem pojedynczych egzemplarzy wystawianych na serwisach aukcyjnych.