Giełdowi inwestorzy ze spokojem przyjęli informacje o zmianach w zarządzie notowanej na GPW stacji TVN. Dlatego też wtorkowa sesja nie przyniosła gwałtownych reakcji kursu akcji. Choć wcześniej przez kilka dni mocno on spadał, wczoraj praktycznie się nie zmienił. Nawet lekko – o 0,3 proc., do 6,75 zł – wzrósł.
A spaść mógł. Potencjalny powód to odejście Piotra Waltera z zarządu spółki, o czym menedżer opowiedział w opublikowanym wczoraj wywiadzie dla „Rz". Wyjaśnił m. in., że odchodzi, by zastąpić ojca, Mariusza Waltera – założyciela TVN – w strukturach holdingu ITI (to właściciel 52 proc. akcji TVN).
Piotr Walter wszedł do zarządu ITI i do rady nadzorczej TVN. Ale jednocześnie zarząd TVN powiększył się o osoby ważne dla kształtu stacji i długo z nią związane.
Bez drugiego dna?
Wśród nich jest Edward Miszczak, od zawsze trzymający w garści ramówkę TVN, Adam Pieczyński, współtwórca TVN 24, oraz Piotr Tyborowicz, dyrektor sprzedaży i reklamy, a także Piotr Korycki (dyrektor finansowy) i Maciej Maciejowski odpowiedzialny za kanały tematyczne.
– W zmianach w zarządzie TVN nie należy doszukiwać się drugiego dna. Tym bardziej że wszedł do niego Edward Miszczak, osoba od lat związana ze stacją i odpowiadająca za jej kształt. Zastanawia mnie tylko, że zarząd zasiliły jeszcze inne cztery osoby. W sumie Piotra Waltera zastąpiło aż pięciu menedżerów. Nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie: z jakiego powodu – zastanawia się Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.