Co zmieni „lex pilot” i co czeka abonentów telekomów? Opinie ekspertów

Rusza wielka batalia w obronie rynku płatnych telewizji w Polsce. – To bomba w nasz rynek – mówią przedsiębiorcy. Ile stracą?

Publikacja: 13.01.2023 18:31

Co zmieni „lex pilot” i co czeka abonentów telekomów? Opinie ekspertów

Foto: cyfrowa.rp.pl

„Lex Pilot” doprowadzi do wyższych opłat za telewizję, przyczyni się do pogorszenia jakości kanałów i ograniczy bogactwo wyboru – czytamy w informacji prasowej przygotowanej na zlecenie Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, wysłanej do mediów dziś po tym, jak Sejm odrzucił wnioski opozycji, by zarzucić prace nad ustawą dla rynku telekomunikacyjnego i medialnego.

Chodzi o Prawo Komunikacji Elektronicznej, które powinno zostać przyjęte dwa lata temu, a teraz na chwilę przed przyjęciem przez rząd, zyskało nową wersję. Dołożono do niego zapisy przewidujące zmianę ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji (tzw. „lex pilot”), które mocno poruszyły rynkiem operatorów płatnych platform telewizyjnych oraz rozszerzono listę podmiotów, które muszą zapewnić dostęp służbom do danych użytkowników o komunikatory internetowe oraz dostawców poczty e-mail.

PIKE, które wraz z innymi izbami zaprotestowało przeciwko tym zmianom, zrzesza operatorów telewizji kablowych i satelitarnych. To one mają najbardziej ucierpieć z powodu „lex pilot”. Szacunków strat, których się obawiają, izba jeszcze nie ma. To dlatego, że – tłumaczą nam w PIKE – nie jest jasne, jaki będzie ostateczny kształt przepisów. Przedstawiciele rządu mieli bowiem zasygnalizować, że pojawią się poprawki.

Czytaj więcej

Sejm nadal będzie pracować nad prawem dla rynku telekomunikacyjnego i Lex Pilot

Na razie przedstawiciele sektora mówią o stratach rzędu wielu milionów złotych i biją na alarm, że parlamentarzyści wrzucają bombę w rynek, bo nowe prawo, o ile wejdzie w życie w obecnym kształcie, to dla nich totalna rewolucja.

– Jedynym wygranym będzie TVP, która wzmocni pozycję na rynku reklamy i zdominuje oferty we wszystkich platformach. A globalni gracze OTT na osłabionym rynku będą mieli jeszcze większą siłę rażenia – słyszymy.

W nowych przepisach proponuje się m.in. zmianę zasady must carry, must offer, czyli zasadę, jakie programy muszą obowiązkowo być w ofercie operatorów. Dziś każdy abonent musi mieć w swoim pakiecie przynajmniej: TVP 1, TVP 2, TVP 3, Polsat, TVN, TV Puls i TV4. Po zmianie będą mieć oni narzuconą kolejność pierwszych pięciu kanałów w pilocie na rzecz TVP 1, TVP 2, TVP 3, TVP Info i TVP Kultura oraz kolejnych 30, które wybierze Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Dokładniej, przepisy mówią o kolejności kanałów w tzw. elektronicznym przewodniku po programach (EPG), ale ten zwykle jest sprzężony z pilotem.

– Szkodliwe zmiany w prawie uderzą we wszystkich uczestników rynku płatnej telewizji w Polsce: operatorów, nadawców, twórców, ale przede wszystkim uderzą one w klientów, czyli osoby dziś wykupujące dostępy do telewizji płatnej. To 67 proc. gospodarstw domowych. Na skutek przesunięcia kolejności na pilocie znacząco osłabi się też pozycja kanałów lokalnych popularnych w mniejszych miejscowościach. Dziś te kanały na pilotach często ustawione są na pierwszych miejscach, ponieważ pełnią bardzo ważną, misyjną rolę dla lokalnych społeczności. To tam szukają najważniejszych informacji dotyczących ich regionu – uważa Jerzy Straszewski, prezes PIKE.

Przygotowywał się on do debaty z posłami na zwołanej na czwartek Komisji Cyfryzacji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Ta jednak została odwołana.

Czytaj więcej

"Lex pilot" na bakier z konstytucją. RPO pisze do Marszałek Sejmu

W nowych przepisach, oprócz zmian kolejności na pilocie, planowane jest wprowadzenie wyboru pojedynczych kanałów (w tzw. modelu a la carte). Operatorzy są zdania, że to wymóg trudny do spełnienia, ponieważ ze względu na małą popularność takiego modelu, nie ma czegoś takiego jak ich oferta, czy ceny.

Dodatkowo, przepisy mogą nie objąć nadawców zagranicznych, których kanały są licznie reprezentowane w sieciach kablowych i satelitarnych.

Wg PIKE dostęp kanałów w formule a la carte będzie nieopłacalny dla klientów. Izba przewiduje, że nadawcy mogą dyktować wysokie ceny, chcąc nadrobić ubytek wpływów reklamowych.

Izba podkreśla też, że trudno o przykład legislacji z innych rynków, gdzie a la carte to obowiązek.

– Dziś płatna telewizja w Polsce jest jedną z najtańszych w Europie, dzięki temu, że programy oferowane są w atrakcyjnych, bogatych pakietach. Przykładowo, obecnie za pakiet liczący 120-140 programów płaci się między 40 a 45 zł, podczas gdy na innych rynkach, np. kanadyjskim, gdzie takie oferty są dostępne, za pojedynczy kanał klienci płacą nawet po kilka dolarów, czyli kilkanaście złotych. Zmiana modelu oferty spowoduje chaos, konieczność renegocjacji wszystkich umów, skomplikuje procesy sprzedaży i obsługi klientów i nie wniesie na rynek żadnej wartości dodanej, nie wspominając już o kosztach takiej operacji dla przedsiębiorców. Z całą pewnością nie jest to też dobre dla klientów, którzy nie mają świadomości, że takie rozwiązania po prostu się nie opłacają. Warto dodać, że wprowadzenie obowiązku sprzedaży klientom końcowym programów pojedynczo doprowadzi do osłabienia konkurencyjności całego rynku. W konsekwencji może dojść do likwidacji wielu niszowych kanałów, często należących do polskich firm, a oznaczać będzie paradoksalnie wsparcie dominującej pozycji zagranicznych koncernów mających w swoim portfolio mnóstwo kanałów, a ponadto oferujących konkurencyjne serwisy streamingowe. Ta regulacja jest szkodliwa dla polskiego rynku – mówi Jacek Kobierzycki, dyrektor generalny telewizji kablowej Toya z Łodzi.

Branża przekonuje też, że „a la carte” spowoduje, że tworzenie niektórych kanałów stanie się nieopłacalne. Dotyczy to zwłaszcza kanałów niszowych, o specjalistycznej tematyce, w tym m.in. kulturalnych, edukacyjnych czy dokumentalnych.

- Oferta programowa będzie po prostu uboższa i nie oszukujmy się - mniej atrakcyjna. I znów straci na tym nie kto inny jak widz, który wcześniej kupując w pakiecie kilkadziesiąt programów mógł oczekiwać, że każdy członek rodziny będzie miał wybór swoich ulubionych treści, nawet tych o bardzo wąskiej, specjalistycznej lub stricte lokalnej tematyce. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że w niekomercyjnym modelu, jakim jest odsprzedaż kanałów pojedynczo, produkcja treści niszowych przestanie być opłacalna – mówi Krzysztof Kajda, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.

PKE, którego elementem jest „lex pilot”, zawiera szereg zmian korzystnych dla konsumentów usług telekomunikacyjnych, ale dla telekomów stanowiących dodatkowe obciążenie, czy ryzyka.

– Niebagatelny i negatywny wpływ na dalszy rozwój i inwestycje przedsiębiorców telekomunikacyjnych będzie mieć wzrost opłat z tytułu: opłaty telekomunikacyjnej, częstotliwości, czy numeracji – uważa Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji.

Jak podaje, chodzi o wzrost maksymalnej opłaty telekomunikacyjnej z 0,05 proc. do 0,25 proc. rocznych przychodów przedsiębiorcy telekomunikacyjnego za poprzedni rok obrotowy, wzrost maksymalnych opłat rocznych za prawo do dysponowania częstotliwości oraz za prawo do wykorzystania zasobów numeracji, zmiana w zakresie opłaty za pozwolenie radiowe, która wynosić ma 65 proc. przeciętnego wynagrodzenia (vs. 1939 zł opłaty skarbowej obecnie).

Projekt ustawy PKE nakłada na przedsiębiorców telekomunikacyjnych nowe obowiązki wobec konsumentów. PIIT do najważniejszych zalicza kilka rzeczy. To np. nowe obowiązki informacyjne przed zawarciem umowy. Po drugie - obowiązek zwrotu niewykorzystanych środków z doładowań w ofertach prepaid. Po trzecie, na dopisywanie opłat za dodatkowe usługi i produkty operator będzie musiał najpierw uzyskać zgodę abonenta. Po czwarte, na 30 dni przed końcem umowy użytkownik dostanie informację o sposobie rozwiązania umowy, czy najkorzystniejszej ofercie. Zniknąć mają wysokie kary za rozwiązanie umowy, a pojawić się mechanizmy zmiany dostawcy internetu.

„Lex Pilot” doprowadzi do wyższych opłat za telewizję, przyczyni się do pogorszenia jakości kanałów i ograniczy bogactwo wyboru – czytamy w informacji prasowej przygotowanej na zlecenie Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, wysłanej do mediów dziś po tym, jak Sejm odrzucił wnioski opozycji, by zarzucić prace nad ustawą dla rynku telekomunikacyjnego i medialnego.

Chodzi o Prawo Komunikacji Elektronicznej, które powinno zostać przyjęte dwa lata temu, a teraz na chwilę przed przyjęciem przez rząd, zyskało nową wersję. Dołożono do niego zapisy przewidujące zmianę ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji (tzw. „lex pilot”), które mocno poruszyły rynkiem operatorów płatnych platform telewizyjnych oraz rozszerzono listę podmiotów, które muszą zapewnić dostęp służbom do danych użytkowników o komunikatory internetowe oraz dostawców poczty e-mail.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji