– Jesteśmy na tyle zbulwersowani, że na pewno nie zostawimy sprawy tak, jak jest, i wykorzystamy wszelkie przysługujące nam środki prawne. Od decyzji administracyjnej KRRiT można się odwołać do wojewódzkiego sądu administracyjnego. To nie jest możliwe dzisiaj, bo punktem wyjścia do takiego działania jest pisemna decyzja KRRiT. A tej na razie nie dostaliśmy, podobnie jak decyzji w sprawie przyznania poprzednich częstotliwości – mówi Karol Smoląg, rzecznik TVN.
– Dokumenty trafią do nadawców – zapewnia „Rz” Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT.
TVN bardzo ostro skomentowała pominięcie jej przy przyznawaniu nowych częstotliwości w Lesznie, Nowym Sączu i Katowicach-Bytkowie, a wcześniej także we Wrocławiu i Szczecinie. Zarzuca KRRiT, że podejmuje decyzje, kierując się względami politycznymi.
Jako uczestnik konkursu TVN może teraz wnioskować do Krajowej Rady o ponowne rozpatrzenie sprawy, a jeśli rada się do tego wniosku nie przychyli, zaskarżyć jej decyzję do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Od decyzji WSA nadawca może z kolei złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
KRRiT z zarzutami TVN się nie zgadza. – TVN miała już częstotliwości tam, gdzie przyznawaliśmy nowe. Nie miała ich tylko w Nowym Sączu i Lesznie, gdzie zdecydowaliśmy się rozszerzyć koncesje TV Puls i TV 4. Ale nasza strategia zakłada wspieranie mniejszych nadawców, więc nie mamy sobie nic do zarzucenia. Chcemy zróżnicować rynek – podkreśla Witold Kołodziejski.