Według informacji, do jakich dotarła „Rz”, powiązana z Zygmuntem Solorzem-Żakiem radomska spółka Ster postawiła w czasie negocjacji z Agorą takie warunki sprzedaży części udziałów w rozrywkowo-informacyjnej telewizji Superstacja, na które wydawca „Gazety Wyborczej” nie chce się zgodzić. W rezultacie doszło do patowej sytuacji i rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Głównym problemem było to, kto w przyszłości będzie sprawował w telewizji kontrolę operacyjną. Agora chciała odkupić 33 proc. udziałów od obu współwłaścicieli Superstacji – spółki Ster i Ryszarda Krajewskiego, którzy mają dziś po 50 proc. udziałów w spółce – za 20 mln zł w gotówce pod warunkiem, że za kilka lat mogłaby objąć w stacji pakiet kontrolny.
Na to jednak podobno nie chce się zgodzić powiązany z Solorzem-Żakiem Ster, który m.in. nalegał w umowie na zapis, by w Superstacji zarząd podejmował wszelkie kluczowe dla spółki decyzje jednomyślnie. To oznaczałoby, że bez zgody Steru w firmie nie mogłaby zapaść żadna istotna decyzja.
Podobny problem pojawił się we wcześniejszych, zakończonych fiaskiem, rozmowach Polsatu z niemieckim wydawcą Axel Springer. Do przejęcia 25,1 proc. udziałów w Polsacie przez Springera także nie doszło podobno m.in. dlatego, że Solorz-Żak nie chciał oddać niemieckiemu udziałowcowi kontroli nad finansami w swojej spółce.
Według nieoficjalnych informacji właściciel grupy Polsat obawia się, że pozbawiona jego kontroli Superstacja wyrośnie na konkurencję dla informacyjnego kanału Polsat News.