Każdy, kto ma odpowiedni, przystosowany do odbierania takiej telewizji dekoder (zwany set-top-boksem) albo telewizor z wbudowanym dekoderem, już w tym roku może obejrzeć sylwestra nadawanego naziemnie w cyfrowej jakości. Dotychczas testy telewizji DVB-T były prowadzone w stolicy, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie, Wiśle i Zielonej Górze, gdzie można odbierać po kilka kanałów. Niedawno TP EmiTel poinformował, że rozszerza swoje testy DVB-T na całe Mazowsze, gdzie w takim standardzie można odbierać kanały TVP 1, TVP 2, TVP Info, TVP HD i TVP Sport (w samej Warszawie można tak odbierać także Polsat i TVN).
– W wyniku uruchomienia nadajnika w Łazach i zsynchronizowania go z nadającym od 2001 r. nadajnikiem na PKiN naziemna telewizja cyfrowa jest dostępna dla kilku milionów mieszkańców Mazowsza. Sygnał bez problemów odbierany jest w Radomiu, a nawet w Opocznie w województwie łódzkim – mówił Andrzej Kozłowski, dyrektor w TP EmiTel, kiedy usługa startowała.
Firmy przyznają, że tam, gdzie telewizja jest udostępniana do testów, ma odbiorców. – Zainteresowanie tymi testami jest olbrzymie, ludzie dzwonią, mejlują, kiedy mamy np. przerwę w nadawaniu – opowiadał Adam Brodziak, dyrektor pionu techniki telewizji Polsat, na grudniowej konferencji o cyfryzacji zorganizowanej przez MM Conferences.
Z testami trzeba jednak uważać, bo sprzęt kupiony do odbierania testów jakiś czas temu dziś może się okazać nieprzydatny z powodu postępu technologicznego. – Z reklamowaniem takich usług jak testy naziemnej telewizji cyfrowej należy być ostrożnym, dopóki nie ma prawnie uzgodnionych technologicznych standardów tej usługi w Polsce. Kiedy TVP zaczynała testować DVB-T na Śląsku, zachęcani przez nadawcę ludzie kupowali dekodery do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej w technologii MPEG-2, który – co dziś już wiadomo – nie będzie obowiązującym standardem, bo mamy MPEG-4 – tłumaczy Andrzej Zarębski, medioznawca, przewodniczący rady nadzorczej spółki Polski Operator Telewizyjny.