[b]Nie ma pan wrażenia, że w czasach marketingu szeptanego i wirusowego granica między reklamą i rzeczywistością zaczyna się zacierać i że za jakiś czas będziemy żyli jak w „Truman show”?[/b]
[b]Tom Bernardin:[/b] Nie wiem, czy zaszliśmy już aż tak daleko, ale za jakiś czas – kto wie. Myślę, że świat zmienia się w dobrym kierunku i że branża reklamowa, której cechą jest kreatywność, na tym zyskuje. Wszystkie te technologie są nowymi sposobami komunikacji, które pozwalają nam lepiej wykonywać swoją pracę. Staramy się zrozumieć zachowania ludzi i potem – podejmując wiele twórczych działań – angażować ich w to, co prezentują sobą marki. To kreatywność jest klejem, który spaja wszystkie rodzaje wykorzystywanych przez nas technologii. Wpływanie na ludzkie zachowania w twórczy sposób jest bardzo ekscytujące.
[b]Myśli pan, że te nowe formy zniszczą reklamę w tradycyjnych mediach? [/b]
Media będą teraz bardzo szybko ewoluować, a nic nie będzie ewoluowało szybciej od prasy. Pozytywne jest to, że to jednak wcale nie oznacza jej końca, lecz jedynie to, że będziemy ją w inny sposób odbierać. Mój brat ma iPada, którym jestem autentycznie zafascynowany. Kocham papierowe gazety i książki w okładkach, ale od kiedy zobaczyłem, jak prasa i książki wyglądają w iPadzie, jak tam można przewracać kartki gazet, uznałem, że to fantastyczna technologia, która otwiera przed nami nowe możliwości.
Papierowe media czeka dramatyczny czas, w którym muszą zdecydować, czym właściwie chcą się stać w przyszłości. Sądzę, że sobie z tym poradzą. Ludzie kupują określone marki – w tym przypadku tytuły gazet czy magazynów, kupują też te tytuły, w których piszą określeni autorzy. I to będzie dalej działało, tyle że w coraz bardziej cyfrowej postaci, która ma swoje zalety – nawet lokalną gazetę w cyfrowej wersji można otrzymać na całym świecie!