To o ponad 50 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z badań, jakie na zlecenie Stowarzyszenia Gazet Lokalnych (SGL) przeprowadził instytut Millward Brown SMG KRC. Badania obejmują 107 niezależnych lokalnych tytułów o łącznym nakładzie wynoszącym 870 tys. egz. (sprzedaż 49 z nich jest badana przez Związek Kontroli Dystrybucji Prasy) zrzeszonych w SGL i wydawanych także pod wspólnym parasolowym tytułem „Tygodnik Lokalny”. – Nie ma możliwości zbadania czytelnictwa tych tytułów indywidualnie, bo mają one po 10, 20, 30 tys. egz. nakładu – mówi Ewa Barlik, dyrektor Biura SGL.

Stowarzyszenie na politykę wydawniczą tytułów nie wpływa (należą one do prywatnych właścicieli), ale sprzedaje pakiety reklamowe w tytułach składających się na „Tygodnik Lokalny”. – W kryzysowym roku, w którym wszyscy wydawcy tracili, to naprawdę dobry wynik. Z szacunków stowarzyszenia wynika, że w 2010 roku nakład i sprzedaż tygodników lokalnych wzrosła średnio o 3 proc., a przychody o 10 proc., na co m.in. miało wpływ to, że był to rok kampanii przed wyborami samorządowymi – mówi Barlik.

Jak tłumaczy Dominik Księski, prezes stowarzyszenia, tygodniki zyskały na tym, że na prasowym rynku skończyła się wojna cenowa. Największe ogólnopolskie dzienniki zaczęły podnosić ceny, a za nimi mogły pójść tytuły lokalne. – Wygrywamy tym, że znamy potrzeby naszych czytelników, których mniej interesują polityczne rozgrywki w parlamencie, a bardziej to, kto odpowiada za odśnieżanie drogi pod oknem jego domu – mówi.