Do takiego wniosku doszli dziennikarze kalifornijskiego “Los Angeles Times”. Raport dziennika opublikowano na kilkadziesiąt godzin przed uruchomieniem przez Apple płatnego muzycznego serwisu streamingowego.
Według International Federation of the Phonographic Industry nadal co piąty użytkownik internetu regularnie odwiedza pirackie portale internetowe lub ściąga pliki z naruszeniem praw autorskich. Dziennik przytacza też raport firmy MusicWatch, z którego wynika, że w samych Stanach Zjednoczonych około 20 milionów osób ściąga nielegalnie muzykę za pośrednictwem serwisów peer-to-peer. Pojawiły się już nawet aplikacje mobilne ułatwiające piractwo oraz możliwość nagrywania nagrań z YouTube. Dla porównania – z płatnych serwisów muzycznych korzystało w ubiegłym roku 7,7 miliona Amerykanów. "To ciągle poważny problem. Jedyną dobrą wiadomością jest dramatyczny spadek przypadków kradzieży tradycyjnymi metodami" – uważa Russ Crupnick, analityk MusicWatch.
Jego zdaniem na spadek tradycyjnego piractwa nałożyły się wysiłki Recording Industry Association of America (RIAA) – organizacji reprezentującej takich producentów jak Universal Music Group, Sony Music Entertainment, czy Warner Music Group – która zaczęła ścigać piratów oraz rosnąca popularność legalnych serwisów dających możliwość słuchania muzyki na żywo. Ciągle jednak możliwość ściągnięcia za darmo muzyki pozostaje atrakcyjną opcją dla dawnych użytkowników takich serwisów jak Napster, LimeWire czy Kazaa, przyzwyczajonych, że za pliki z internetu się nie płaci. W USA nie pomogły nawet tysiące procesów wytoczonych piratom w każdym wieku przez RIAA i wyroki skazujące. LimeWire przestał działać w 2010, a w następnym roku został skazany na zapłacenie 105 milionów dolarów kary. Rok później podobny los spotkał portal Megaupload. Zamknięcie zlokalizowanego poza USA portalu Pirate Bay przyniosło już tylko połowiczny skutek, bo już wkrótce po jego likwidacji przez Szwedów odrodził się on pod nazwą Phoenix.
W ostatnich latach producenci złagodzili nieco swoją taktykę, nawiązując współpracę z internetowymi kolosami i przekonując ich do pomijania przez wyszukiwarki pirackich stron internetowych. RIAA skutecznie przekonuje też inne biznesy do niezamieszczania reklam na podejrzanych portalach. Do czasów świetności jednak bardzo daleko. W ubiegłym roku przychody globalnego przemysłu muzycznego wyniosły 15 miliardów dolarów, podczas gdy w szczytowym 1999 roku – aż 38 mld dol.
W tych warunkach Apple – największy sprzedawca muzyki online – uruchamia swój muzyczny serwis streamingowy z miesięczną opłatą 10 dolarów. Dotychczasowe nawyki niełatwo będzie przełamać, ale przemysł muzyczny ciągle musi szukać nowych rozwiązań – sugeruje "Los Angeles Times"