W syntetycznych opracowaniach dotyczących dziejów powojennej literatury polskiej nazwisko Wojciecha Kawińskiego się pojawia, ale w rzeczy samej na marginesie, jako jednego z wielu – raczej dalszych niż bliższych – współpracowników orientacji poetyckiej Hybrydy mającej swoje głośne pięć minut w pierwszej połowie lat 60. XX wieku. Tymczasem romans Kawińskiego z orientacją, której ton nadawali poeci z Warszawy przede wszystkim, a więc Krzysztof Gąsiorowski, Zbigniew Jerzyna i Jarosław Markiewicz, był romansem całkiem przelotnym.
Szkic Jana Pieszczachowicza zatytułowany znacząco „W bólu nadzieja”, którym opatrzony został jeszcze gorący zbiór wierszy Kawińskiego „Dwa lata wierszy”, dobitnie przekonuje, że warto się wsłuchać w głos tego skromnego, funkcjonującego nieco na uboczu współczesnego życia literackiego i kulturalnego pisarza, który w 2009 roku świętował będzie jubileusz 70-lecia.
Co ciekawe, na zbiorek „Dwa lata wierszy” składają się utwory powstałe w ciągu dwu lat, mianowicie w latach 1996 i w 2003. Lektura tych utworów pozwala się zorientować, że mamy do czynienia z poetą wielkiego talentu i serca – to po pierwsze, a po drugie – z poetą, który nie wszedł do literatury, aby rozwalać zastany porządek, aby stawiać barykady. Chciałoby się dodać, jak na poetę z Krakowa przystało. Bo trzeba wiedzieć, że urodzony w roku 1939 w Dębicy Kawiński całe swoje dorosłe życie związał na dobre i złe z Krakowem, w którym pojawił się zaraz po zdaniu matury, by podjąć studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Był rok 1958. W czasie studiów został członkiem grupy literackiej Wielopole. W 1961 r. zadebiutował na łamach „Życia Literackiego”, w roku 1964 zaś ogłosił pierwszy tomik poezji zatytułowany „Odległości posłuszne”. Należy wspomnieć o tak ważnych książkach, jak „Białe miasto” i „Śpiew bezimienny” z lat 70., o „Miłości nienawistnej” i „Ciemnej stronie jasności” z lat 80., wreszcie o wydanych w latach 90. tomikach „Powroty słów” i „Srebro liści” i o wydanych już w XXI wieku książkach „Widok z okna” oraz „Obrót koła”.
Kawiński jak rzadko który poeta nie ukrywa przed nami swoich poetyckich i szerzej – literackich, a także artystycznych oraz filozoficznych fascynacji. Nie ukrywa tego, u jakich poetów terminował, u jakich uczył się rzemiosła. W cyklu „Poeci” zaprezentował przejmujące sylwetki poetów tak znanych, jak Anna Świrszczyńska, Mieczysław Jastrun, Andrzej Bursa czy Tadeusz Nowak, jak i poetów znanych wyłącznie w kręgach wtajemniczonych, w rodzaju Stanisława Skonecznego czy Jana Zycha.