Zapiski samotnego człowieka

Przypominamy rozmowę Jana Bończy-Szabłowskiego przeprowadzoną ze Sławomirem Mrożkiem w marcu tego roku, w przeddzień publikacji kolejnego tomu „Dzienników"

Publikacja: 16.08.2013 14:59

Zapiski samotnego człowieka

Foto: materiały prasowe

Rz: W trzecim tomie „Dzienników" pod datą 12 maja 1985 roku dokonał pan odkrycia: „Wszystko jest wyłącznie czasownikiem. Rzeczowniki nie odpowiadają rzeczywistości. Ja również jestem czasownikiem. Mrożkować, mrożkowanie, mrożkuję". Możemy więc trochę pomrożkować?

Zobacz na Empik.rp.pl

Sławomir Mrożek:

Bardzo proszę. Usiądę tylko wygodnie na krześle, bo zapowiada się dłuższa rozmowa.

Punktem wyjścia będzie oczywiście najbardziej oczekiwany, trzeci tom „Dziennika", który obejmuje najdojrzalszy okres w pana życiu artystycznym.

Nie czytałem jeszcze tego tomu, więc przypomni mi pan, przy okazji, co w nim pisałem. Z tymi tomami to jest taka sprawa, że długo zastanawiałem się, co z nimi zrobić. W końcu przed laty przekazałem je wydawnictwu. Oni to opracowali i systematycznie wydają, tom po tomie.

Stawiał pan jakieś warunki co do publikacji tych wspomnień?

Nie. Zostawiłem wydawnictwu całkowitą swobodę.

Może dlatego są one szczere aż do bólu – zwłaszcza w stosunku do samego autora?

Być bezwzględnym tylko w stosunku do innych to żadna sztuka. Przyznam panu zresztą, że nie pisałem tego z myślą o publikacji. Zapisywałem na wyrywki to, co wydawało mi się ważne i ciekawe. W tym głosie samotnego człowieka nie ma systematyczności. W ciągu 30 lat notowałem dość chaotycznie, choć szczerze. Przed publikacją zapytałem kilka osób, czy ma ona sens. Powiedzieli, że tak, więc się zdecydowałem.

A miał pan w ogóle wątpliwości – jak sugerują niektórzy – czy by tych zapisków nie spalić?

Nie przypominam sobie czegoś takiego. Myślę nawet, że do głowy mi to nie przyszło. Zdecydowałem się bardzo prędko na publikację przed ostatnim wyjazdem z Polski. I poszło.

To prawda, że część wczesnych zapisków spalił pan przed laty w Krakowie?

Czytaj więcej

Rz: W trzecim tomie „Dzienników" pod datą 12 maja 1985 roku dokonał pan odkrycia: „Wszystko jest wyłącznie czasownikiem. Rzeczowniki nie odpowiadają rzeczywistości. Ja również jestem czasownikiem. Mrożkować, mrożkowanie, mrożkuję". Możemy więc trochę pomrożkować?

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego