Kłamały Sowiety, chcąc ukryć fakt, że w pierwszym etapie wojny współpracowały z Hitlerem, kłamał Zachód, który nie chciał burzyć czarno-białego obrazu II wojny światowej jako starcia sił dobra (a więc również ZSRR) ze złem, kłamie wreszcie obecna Rosja, broniąc honoru „wielkiego Stalina”.
„Najlepszy sojusznik Hitlera” znanego polskiego dziennikarza emigracyjnego Aleksandra Bregmana jest znakomitą odtrutką na te kłamstwa. Książka w III RP prawie zapomniana, ale niegdyś mająca status niemal kultowej. Od 1958 roku wielokrotnie wydawana na Zachodzie, w okupowanym przez komunistów kraju przekazywana z rąk do rąk w drugim obiegu.
To z niej Polacy mogli się dowiedzieć o kulisach tajnych rokowań pomiędzy Moskwą a Berlinem, które doprowadziły do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. O rozbiorze Polski i innych dokonaniach wspierających się militarnie i dyplomatycznie totalitarnych reżimów. O gigantycznej ilości surowców i materiałów wojennych przekazywanych przez Stalina Hitlerowi. A wreszcie o postawie Stalina w czerwcu 1941 roku, nie tylko do końca wierzącego w dozgonną przyjaźń z Hitlerem, ale rozpaczliwie próbującego przebłagać go, aby nie atakował Sowietów.
Nic więc dziwnego, że ta książka była w PRL na absolutnym indeksie. Nie można jej było umieszczać nawet w bibliografiach prac naukowych, gdyż sam tytuł – choć nie padało w nim słowo „Stalin” – każdemu Polakowi kojarzył się jednoznacznie.
[i]Aleksander Bregman, Najlepszy sojusznik Hitlera, Wydawnictwo Fronda, Warszawa 2009[/i]