Swój pomysł na zbawienie świata rewolucjoniści streścili w haśle: "Zachować cię to żaden zysk! Stracić cię to żadna strata!".
[wyimek][link=http://empik.rp.pl/usmiech-pol-pota-idling-froberg-peter,prod58574297,ksiazka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]
Czerwoni Khmerzy, którzy w latach 70. XX wieku obalili istniejące od tysiąca lat królestwo Kambodży, uznali, że współczesny model cywilizacji jest nie do przyjęcia. Po latach walk partyzanckich młodzi fanatycy przypominali duchy o oczach czerwonych od malarii. Ale ich rewolucyjny zapał nie osłabł. Gdy w 1975 r. zdobyli Phnom Penh, które najdłużej opierało się ofensywie, przystąpili do realizacji upiornego planu swego przywódcy Pol Pota.
Wysiedlili miasta – bastion konserwatyzmu, zepsucia i zachodniej dekadencji. Ludność miała przejść reedukację na wsi, w tradycyjnych samowystarczalnych wspólnotach. Nikt nie policzył ofiar wysiedleń. Ludzi gnano przez wiele dni. W upale, bez wody i żywności padali jak muchy. Przydrożne rowy były po brzegi wypełnione ciałami.
Peter Fröberg Idling (ur. 1972), szwedzki dziennikarz, autor "Uśmiechu Pol Pota", zwraca uwagę, że w Kambodży urzeczywistniły się najgorsze lęki George'a Orwella. W "Roku 1984" pisarz prorokował, że z języka zniknie wszystko, co "zbędne". I tak Czerwoni Khmerzy zadecydowali, że słowo "wolny" mogło być używane tylko w jednym kontekście: "pole wolne od chwastów". Nigdy zaś w sensie "być wolnym". Bo to kontrrewolucja. A za szerzenie kontrrewolucji – do rowu.