W Warszawie to rodzynki w cieście, z którego po wojnie na nowo ulepiono miasto. „Ostańce”, tytuł książki Magdaleny Stopy i Jana Brykczyńskiego, odnoszą się zarówno do ocalałych z wojny kamienic, jak i do ludzi, którzy w nich żyją. Przeważnie od kilkudziesięciu lat, w mieszkaniach po dziadkach i rodzicach. Niektórzy z nich są spadkobiercami dawnych właścicieli kamienic.
We wszystkich niemal opowieściach wspominana jest wojna, wszak znakomita większość rozmówców autorki to ludzie urodzeni jeszcze przed jej wybuchem.
W mieszkaniu rodziców prof. Henryka Samsonowicza przy Wilczej odbywały się szkolenia żołnierzy AK, na Noakowskiego w mieszkaniu znanego bibliofila Jana Michalskiego – tajne komplety. Przy Filtrowej w mieszkaniu Gustawa i Antoniny Mazurkiewiczów ukrywali się Stefania Grodzieńska i Jerzy Jurandot. Niejedyne to opisywane w „Ostańcach” mieszkanie warszawskie, w którym ukrywano Żydów. Swoją drogą powinno się wyróżniać tablicami te domy, w których Żydzi znajdowali ratunek. W kamienicy Branickich powstańczy ślub brała Beata Branicka, córka ostatniego właściciela Wilanowa. W bramie kamienicy na Szpitalnej od zapalającego pocisku spłonęło podczas powstania 35 osób.
W opowieści o losach kamienic i związanych z nimi ludzi pojawiają się nazwiska znanych warszawskich rodów: ogrodników Hoserów, fabrykantów słodkości Wedlów i Fuchsów, kupców Jabłkowskich, a także arystokracji: Branickich i Czartoryskich, uczonych: Jan Samsonowicz i jego syn Henryk, oraz ludzi kultury: Tadeusz Pruszkowski, Zbigniew Drzewiecki.
Narracje rozmówców Magdaleny Stopy przywracają wraz z pamięcią o losach domów i ludzi część tożsamości miasta, którą niemal odebrały mu zniszczenia wojenne. Jednocześnie potęgują uczucie straty. Ile jeszcze takich domów jak 23 kamienice opisane przez Magdalenę Stopę i sfotografowane z detalami przez Jana Brykczyńskiego można by opisać, gdyby nie pochłonęła ich wojna, a także powojenne nieuzasadnione rozbiórki.