Zmory i marzenia Beksińskiego

Nie cierpię sprzedawać własnej prywatności, szczególnie że właściwie nie mam niczego do sprzedawania – twierdził Zdzisław Beksiński. Album Wiesława Banacha świadczy o czymś zupełnie przeciwnym

Aktualizacja: 01.06.2012 01:24 Publikacja: 31.05.2012 10:58

Zdzisław Beksiński

Zdzisław Beksiński

Foto: BOSZ

Z opowieści Banacha, przyjaciela Beksińskiego, dyrektora muzeum w Sanoku, któremu artysta przekazał dorobek, wyłania się obraz człowieka żyjącego w swoim mrocznym, odrealnionym świecie. A jednocześnie otwartego na ludzi, bardzo im życzliwego. To symptomatyczne, że zabójcą artysty był członek rodziny, którą Beksiński od lat materialnie wspierał.

Zobacz na Empik.rp.pl

Starannie wydany album to okazja do poznania historii rodziny Beksińskich oraz krajobrazu jego dzieciństwa i młodości. Przeżycia traumy wojennej, a także stalinowska niewola wyzwalały potrzebę wykrzyczenia przeżywanego dramatu. Rysunki szubienic, ludzi załamanych, siłaczy dźwigających trumny, krzyczących zakonnic to częsta tematyka prac lat 50.

Beksińskiego uwierała opinia, że najpełniej wypowiedział się w fotografii. Twierdził, że to, co „nosi w sercu i pod powiekami", może wydobyć tylko za pomocą ołówka i pędzla.

W albumie wydawnictwa Bosz mamy wiele przykładów tej nieujarzmionej wyobraźni. W masochistycznych rysunkach i onirycznych obrazach widać fascynację twórczością Brunona Schulza i Franza Kafki. Niektóre z prac pasują do określenia pop-art na opak. Nie znajdziemy tam kuszącego piękna ciała, świata sukcesu, lecz rozpad i smutek. Wprowadzenie agresywnych zwierząt podnosi drapieżność przekazu. Wiele obrazów to wizje szczególnie mrocznych snów. Motyw krzyża to z kolei przykład oswajania tematyki śmierci.

Jest w tej twórczości także miejsce na świat marzeń, pojawia się motyw lotu balonem, słoneczne wyspy z otulonymi mgłą zamkami.

Książka Wiesława Banacha to jedna z najlepiej opracowanych monografii twórcy. Ze względu na specyfikę jego wyobraźni  lektura albumu absolutnie niezalecana przed snem.

Z opowieści Banacha, przyjaciela Beksińskiego, dyrektora muzeum w Sanoku, któremu artysta przekazał dorobek, wyłania się obraz człowieka żyjącego w swoim mrocznym, odrealnionym świecie. A jednocześnie otwartego na ludzi, bardzo im życzliwego. To symptomatyczne, że zabójcą artysty był członek rodziny, którą Beksiński od lat materialnie wspierał.

Zobacz na Empik.rp.pl

Literatura
Zwycięzcy 18. Nagrody Literackiej Warszawy
Literatura
O tym jak redemptorysta pomógł Wydawnictwu Czarne, swoich i Andrzeja Stasiuka książkach mówi Monika Sznajderman
Literatura
Elektryczna sonda Zimbardo na mózgu Williama Szekspira
Literatura
Nie żyje autor „Dnia szakala”. Frederick Forsyth miał 86 lat
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Literatura
Olga Tokarczuk w Gdańsku: O literaturze i polityczności